Kontrowersyjny pomysł warszawskiego teatru. Aktorzy będą pracować w... szatni
Ola Gersz
Szefowa Rady Programowej Sceny Relax w Warszawie Beata Kawka wpadła na niecodzienny pomysł. Młodzi aktorzy znajdą u niej pracę nie tylko na scenie. Będą pracować, między innymi w... szatni. Aktorka chce w ten sposób pomóc początkującym artystom.
Scena Relax zajęła miejsce kultowego Kina Relax w Warszawie. "W zabytkowych murach gmachu będącego integralną częścią Ściany Wschodniej uruchamiamy nowoczesną scenę i przywracamy widownię na prawie 600 miejsc, którą będzie prowadzić aktorka i producentka Beata Kawka w roli szefowej Rady Programowej Sceny Relax. Powołujemy do życia miejsce, które będzie oferować rozrywkę na najwyższym poziomie z bogatym repertuarem zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci" – czytamy na stronie internetowej Sceny Relax.
Na nowej warszawskiej scenie widzowie będą mogli oglądać nie tylko spektakle teatralne, ale również kabaretowe występy czy koncerty. Beata Kawka, aktorka znana z ról w serialach "Samo życie" czy "Pod powierzchnią", w obliczu pandemii koronawirusa wpadła jednak na niecodzienny pomysł. Młodzi aktorzy znajdą w Scenie Relax pracę nie tylko... na scenie.– Chciałabym, żeby ta kawiarnia zamieniła się w miejsce spotkań. Liczę, że Scena Relax spodoba się młodzieży. Gości będą witać młodzi aktorzy, których będzie można oglądać nie tylko na scenie. Będą pracować jako szatniarze i obsługa widowni. Będzie można oglądać ich na scenie, a potem przybić piątkę i wypić razem kawę, herbatę albo piwo w kawiarni – powiedziała szefowa Rady Programowej Sceny Relax w rozmowie z "Super Expressem".
Zdaniem Kawki praca w szatni będzie dla młodych aktorów znaczną pomocą. – Młody aktor nie ma łatwo. Trudno byłoby wyżyć początkującym artystom z samego grania, dlatego musi w teatrze robić szereg innych rzeczy. Wszyscy będziemy starali opiekować się tym miejscem, nie tylko jako artyści, ale jako gospodarze tego miejsca – tłumaczyła Kawka.Aktorka sama miała niełatwy start, dlatego teraz chce pomóc młodym kolegom po fachu. – Dokładnie pamiętam, kiedy w 1992 roku nie mogłam znaleźć pracy. Po powrocie z USA odbijałam się od gabinetu do gabinetu dyrektorów teatralnych. Dopiero Adam Hanuszkiewicz dał mi szansę, angażując mnie do Teatru Nowego. Wtedy jedynie on widział potencjał w młodych ludziach i teraz ja chcę robić to samo – podkreśliła Beata Kawka.