Internauci wściekli na nowe zasady przyznawania Oscarów. "Lewactwo atakuje"

Ola Gersz
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej chce, by filmy nominowane do Oscara były inkluzywne i równościowe. Dlatego wprowadziła szereg nowych kryteriów, które produkcje będą musiały spełnić w najbliższej przyszłości. Jednak internauci zareagowali na inicjatywę akademików olbrzymim hejtem i mówią o niszczeniu Oscarów. O co tak naprawdę chodzi w nowych zasadach przyznawania Oscarów?
Akademia zmienia zasady przyznawania Oscarów Fot. 123RF



Nowe zasady przyznawania Oscarów


Od 2022 roku Akademia ma stopniowo wprowadzać kryteria, które muszą spełnić filmy w kategorii "najlepszy film" – w pełni mają one wejść w życie w 2024 roku. Kryteria podzielono na cztery grupy:

A: reprezentacja na ekranie, tematy i narracje


Film musi spełnić jeden z trzech warunków. Co najmniej jeden z aktorów pierwszoplanowych lub aktor drugoplanowy musi należeć do mniejszości rasowej, a przynajmniej 30 procent aktorów na drugim lub dalszym planie musi reprezentować co najmniej dwie grupy spośród: kobiet, mniejszości rasowych, społeczności LGBTQ+, osób z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną czy niedosłyszących. Również wątek fabularny musi dotyczyć co najmniej jednej z wyżej wymienionych grup.

B: kierownictwo kreatywne i ekipa projektowa


Film musi spełnić co najmniej jeden z poniższych warunków. 30 procent ekipy filmowej powinny stanowić kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną oraz niedosłyszące.

Według nowych kryteriów osoby reprezentujące te mniejszości muszą kierować również co najmniej dwoma działami, takimi jak: casting, zdjęcia, muzyka, kostiumy, reżyseria, montaż, fryzury, charakteryzacja, produkcja, scenografia, dźwięk, efekty specjalne, scenariusz. Co najmniej jeden z tych działów musi być kierowany przez osobę należącą do mniejszości etnicznej lub rasowej. Mniejszość etniczną lub rasową musi też reprezentować co najmniej sześć osób na niższym szczeblu w ekipie filmowej.

C: dostęp do branży oraz możliwości


Film musi spełnić oba warunki. Wielkie studia filmowe i dystrybutorzy muszą oferować płatne staże w różnych działach dla kobiet, mniejszości rasowych i etnicznych, osób LGBTQ+, osób z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną oraz niedosłyszących.

Z kolei w małych, niezależnych studiach na stażach muszą znaleźć się co najmniej dwie osoby z tych grup. Oprócz tego konieczne są szkolenia dla wszystkich osób z wymienionych mniejszości.

D: rozwój widowni


W grupie D, ostatniej, na kierowniczych stanowiskach w działach zajmujących się reklamą, dystrybucją i PR-em w studiach lub firmach producenckich musi znaleźć się co najmniej kilka osób spośród: kobiet, mniejszości rasowych i etnicznych, osób LGBTQ+, osób z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną oraz niedosłyszących.

Internet wściekły na Akademię


Nowe zasady kwalifikacji dla oscarowych filmów w kategorii "najlepszy film" rozsierdziły internet. Pod postem na stronie Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej wypowiedziały się setki internautów, z czego większość krytykuje Akademię za "bycie ofiarą poprawności politycznej", "niszczenie historycznej nagrody" oraz "wciskanie mniejszości na siłę". Krytyki nie szczędzą również polscy widzowie. "Co za bzdura! Czyli teraz w każdym filmie będą próbowali na siłę upchnąć wszystko tak aby spełnić warunki. Nie ważne, że do fabuły nic to nie wnosi lub nawet przeszkadza, ma być 30 procent różowych króliczków, to będzie" – stwierdził jeden z internautów na jednym z filmowych fanpejdżów na Facebooku.

"Żenada", "Festiwal propagandy", "Gdyby zapowiedziane kryteria zostały wprowadzone 20 lat temu to Oscara nie zdobyłyby takie filmy jak Gladiator, Władca Pierścieni czy To nie jest kraj dla starych ludzi. Smutne", "Lewactwo atakuje" – to tylko kilka spośród setek negatywnych komentarzy.

O co chodzi w nowych zasadach przyznawania Oscarów?


Nowe zasady przyznawania Oscarów dokładnie wyjaśniają filmowi blogerzy. "Już widzę że internet traci głowę, bo Oscary zmieniły zasady dopuszczania do nagrody za najlepszy film. Część osób czyta to na zasadzie: 'Musi być gej na wózku w głównej roli'. W istocie to po prostu wprowadzenie zasad które obowiązują choćby na BAFT-ach [Nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej – red.]" – pisze na Facebooku blogerka Zwierz Popkulturalny, czyli Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, autorka książki "Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej".

Czajka-Kominiarczuk, który nowym oscarowym zasadom poświęciła również długi post na swoim blogu, podkreśla, że "jak się wczyta dokładnie w zasady, to wychodzi, że wystarczy naprawdę niewiele, by spełnić zasady", na przykład: "płatny staż, na który przyjmiesz trzydzieści procent kobiet i nagle spełniasz jeden z czterech standardów, za fryzury jest odpowiedzialna kobieta i gej i nagle już są dwa i jesteśmy w domu". "Większość z nas tego nie zauważy – bo można spokojnie spełnić standardy 'za kulisami'. Takie zasady otwierania środowiska są jak najbardziej słuszne. Plus każdy może robić jaki film chce – najwyżej nie będzie się kwalifikował do Oscara za najlepszy film" – dodaje blogerka.

Do internetowej burzy odniósł się także na swoim blogu Galopujący Major. "Uwaga, prawaki, wyjaśniam wielką tajemnicę liczenia do dwóch. Otóż, film, którego główny wątek dotyczy m.in. kobiet (A3), a całe sześć osób zatrudnionych do na planie filmowym ma inny niż biały kolor skóry (B2) przechodzi kwalifikacje" – pisze.

"Podobnie film nagrany przez studio, który daje szkolenie online dla ekipy filmowej (C1), a w fabule jedna z ośmiu drugoplanowych postaci nie jest biała (A1) też przechodzi kwalifikacje. I wreszcie: film, który zatrudnia minimum sześć osób innego niż biały kolor skóry (B2), które mają dostęp do szkoleń online ze służbowego laptopa (C1) także przechodzi kwalifikacje" – dodaje Galopujący Major. I puentuje ironicznie: "Czy studia nagraniowe zatrudniające setki ludzi, z milionowym budżetem, z ogromną kampanią promocyjną, chcący wysadzać mosty w Polsce, dadzą radę zatrudnić sześć niebiałych osób i puścić im webinar na laptopach? Nie wiem. Wiem natomiast, że pomysł, iż biali, prawicowi Polacy potrafią przeczytać kryteria ze zrozumieniem i jeszcze je zinterpretować jest zbyt wysoką intelektualną poprzeczką".

źródło: Oscars.org