Posłanka PiS upomniała posła Lewicy w sprawie o. Rydzyka. Jego riposta powala

Ola Gersz
Poseł Lewicy Andrzej Rozenek został upomniany przez posłankę PiS Annę Milczanowską, aby nie mówił o Tadeuszu Rydzyku per "pan", ale per "ojciec dyrektor". W odpowiedzi polityk stwierdził, że zakonnik... nie jest jego ojcem. To oburzyło członkinię Prawa i Sprawiedliwości jeszcze bardziej.
Poseł Lewicy Andrzej Rozenek nie chciał nazwać Tadeusza Ryzyka "ojcem" Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Nazwisko słynnego zakonnika padło w kontekście jego poparcia dla okrutnej hodowli zwierząt futerkowych. Zakaz m.in. tych praktyk zapowiedział we wtorek PiS.

– Uważaliśmy, że w Polsce trzeba wprowadzić nowy porządek prawny odnośnie ochrony zwierząt. Przyszedł taki moment, kiedy w końcu możemy się tym zająć na poważnie. Jest gotowy projekt ustawy – ogłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński na wtorkowej konferencji prasowej.

Ustawa ma opierać się na pięciu kluczowych kwestiach, tzw. Piątce dla zwierząt: humanitarnym traktowaniu, kontroli społecznej, precyzyjnym prawie, bezpiecznych schroniskach oraz zaprzestaniu trzymania zwierząt na łańcuchach.

"Rydzyk to nie mój ojciec"


O projekcie PiS rozmawiali we wtorek wieczorem goście Agnieszki Gozdyry w programie "Debata Dnia" w Polsat News. Poseł Lewicy Andrzej Rozenek, który wyraził nadzieję, że ustawa zostanie przyjęta, nie szczędził ostrych słów pod adresem ojca Tadeusza Rydzyka. Redemptorysta wiele razy krytykował bowiem pomysł zakazu hodowli zwierząt futerkowych.


– Moment jest bardzo sprzyjający, dlatego że Jarosław Kaczyński nie potrzebuje wsparcia pana dyrektora Rydzyka. Nie ma w tej chwili wyborów, nie potrzebuje tej tuby propagandowej, aby mobilizowała jego elektorat, więc może zagrać tutaj "va banque", a wiemy przecież, że po jakimś czasie dosypie się z jakiegoś ministerstwa parędziesiąt milionów złotych i pan Rydzyk także będzie usatysfakcjonowany – mówił Andrzej Rozenek. Poseł Lewicy nazwał także ojca Rydzyka "największym szkodnikiem w tej sprawie". Przecież to jest człowiek, który po prostu robi rzeczy niebywałe – stwierdził poseł Lewicy.

Mówienie o Rydzyku per "pan" nie spodobało się jednak posłance PiS Annie Milczanowskiej. – Ja bym chciała prosić pana posła, jeżeli już mówi o ojcu dyrektorze, żeby mówił ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk – zwróciła się do polityka.

Posłanka usłyszała jednak niecodzienną ripostę. – Ale to nie jest mój ojciec. To jest dla mnie pan dyrektor, a nie żaden ojciec. Jestem osobą niewierzącą i mogę mówić jak chcę – odparł Rozenek.

W odpowiedzi Milczanowska poprosiła Rozenka, by nie mówił "już więcej takich inwektyw na antenie". – Mówienie do kogoś per "pan" to nie jest inwektywa – stwierdził poseł Lewicy. Całą dyskusję zakończyła prowadząca "Debatę Dnia" Agnieszka Gozdyra. – Drastycznie się tu państwo różnią i nie dojdziecie państwo do porozumienia – stwierdziła.