Bartłomiej Misiewicz schudł 43 kilo. Byłemu rzecznikowi MON pomogła dieta i... areszt

Bartosz Godziński
Były rzecznik MON przed metamorfozą ważył 130 kilogramów. Pobyt w areszcie, nawrócenie i dieta pomogły mu jednak wyszczupleć. Teraz przezwisko "Misiek" słabo pasuje do byłej prawej ręki Antoniego Macierewicza.
Bartłomiej Misiewicz już tak nie wygląda Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Misiewicz opowiedział "Faktowi" o tym, jak zrzucił zbędne kilogramy. Zaczęło się od pobytu w areszcie. Trafił do niego w styczniu 2019 roku w związku z zarzutami przekroczenia uprawnień i działania na szkodę spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Za kratami zbliżył się do Boga, a także zaczął chudnąć. Przez pięć miesięcy pozbył się 25 kg.

Po wyjściu na wolność przerzucił się na dietę pudełkową. – Korzystam z porad dietetyka. Pudełeczka mam na 1800 kalorii, ale zdarza mi się zjeść jakiegoś zdrowego batonika, czy wypić świeżo wyciskany sok pomarańczowy, więc dobijam do 2000-2200 kalorii dziennie. Przy aktywności fizycznej jest to odpowiednie – powiedział "Faktowi". Odstawił na bok alkohol i słodycze. – No i nie jem po godz. 19. Oczywiście zdarzy mi się zjeść pizzę, czy wypić lampkę dobrego alkoholu, ale w umiarze nie ma to dziś wpływu na moją wagę – zapewnił. Dba też o aktywność fizyczną: dwa razy w tygodniu chodzi na trening EMS i dwa razy w tygodniu gra w tenisa.


Bartłomiej Misiewicz w ostatnim czasie rozkręca też biznes alkoholowy. Ogłosił wejście na rynek Misiewiczówki. "To prawdopodobnie jedyna wódka, która smakuje nawet wtedy, gdy nie jest schłodzona" – przekonywał. Przypomnijmy, że Misiewicz na początku 2019 r. został zatrzymany przez CBA, a później trafił do aresztu. Na wolność wyszedł w czerwcu ubiegłego roku po wpłaceniu poręczenia w wysokości 100 tys. zł. Postawiono mu zarzuty powoływania się na wpływy i niekorzystnego rozporządzania majątkiem państwowym spółki PGZ.

źródło: fakt.pl