Marcin Dorociński nie będzie już udostępniał zbiórek od fanów. Wyjaśnił swoją decyzję

Ola Gersz
Marcin Dorociński opublikował w swoich mediach społecznościowych ważny post. Aktor, który znany jest ze swojej działalności charytatywnej, ogłosił, że nie będzie udostępniał już informacji o zbiórkach charytatywnych, o co codziennie proszą go fani. Dorociński uzasadnił swoją decyzję i poprosił o zrozumienie.
Marcin Dorociński opublikował ważny post Fot. Instagram / marcindorocinski
Marcin Dorociński aktywnie angażuje się w działalność charytatywną i społeczną. Pomaga ludziom i zwierzętom, wspiera wiele fundacji i inicjatyw. Stąd wielu jego fanów prosi go o pomoc i udostępnianie informacji o zbiórkach pieniężnych na szczytne cele. Dorociński odniósł się do tych próśb w swoim najnowszym poście w mediach społecznościowych.

Trudna decyzja Marcina Dorocińskiego


"Prowadząc od lat działalność publiczną spotykam się z różnorodnymi prośbami, które do mnie kierujecie. Często prosicie mnie o filmiki na urodziny, śluby, rocznice Waszych bliskich, czasami o bycie osobą towarzyszącą na weselach lub studniówkach, zdarzały się propozycje wspólnych wakacji czy matrymonialne. Te prośby traktuję z przymrużeniem oka i uśmiechem" – zaczął swój apel aktor.


"Ale przychodzą również apele, które są wyrazem dramatycznych sytuacji życiowych, ludzkich tragedii. Chorób dzieci, chorób dorosłych, utraty majątku, bankructwa, utraty dobytku w wyniku pożarów" – kontynuował.

Dorociński podkreślił, że takich próśb otrzymuje "od kilku do kilkunastu dziennie". – Jeśli kierujecie te prośby na oficjalny adres mojej agencji – zawsze dostaniecie odpowiedź – powiedział aktor. Po czym zaznaczył, że nie jest w stanie odpowiedzieć na każdy apel o pomoc. "Jest bardzo ciężko przejść obojętnie obok ludzkich dramatów – w szczególności chorób dzieci – ale niestety nie jestem w stanie pomóc wszystkim, choć bardzo bym tego chciał. Prośby o udostępnienia zbiórek na leczenie (choroby rzadkie dziecięce) schodzą codziennie i podjąłem trudną decyzję o ich niepublikowaniu" – ogłosił polski aktor.

Jak tłumaczył: "Nie mogę i nie chcę hierarchizować ludzkich tragedii. Jak wybrać między chorobą jednego dziecka a drugiego, rozpaczą ich rodziców? Gdybym opublikował jeden taki apel, musiałbym publikować wszystkie, aby być sprawiedliwym. Stąd ta decyzja".

Marcin Dorociński nie będzie udostępniał zbiórek

Aktor przypomniał, że "od wielu lat zajmuje się aktywnym wspieraniem wielu instytucji, placówek, inicjatyw". "Współpracuję z fundacją Niesiemy Nadzieję, Mam Marzenie, wspieram szereg schronisk, jestem wolontariuszem w Fundacji Ronalda McDonalda, odwiedzam ośrodki terapii zajęciowych, przedszkola, biblioteki. Edukuję w swoich mediach społecznościowych na temat ekologii i zmian klimatycznych" – wyliczał.

Podkreślił, że pomaga również prywatnie, ale tych działań nie upublicznia. "Staram się oddać ludziom i zwierzętom, to co sam otrzymałem od losu" – wyznał, po czym poprosił swoich fanów o zrozumienie. "Nie zawsze mogę odpowiedzieć pozytywnie na Wasze prośby. Chciałbym, ale nie jest to możliwe. Nie prowadzę fundacji. Moje media społecznościowe nie mogą przekształcić się w tablicę z apelami, bo im więcej ich będzie, tym bardziej będą one ginąc w zalewie podobnych informacji" – zakończył swój apel.

Fani popierają decyzję Dorocińskiego

Jak decyzję aktora przyjęli jego fani? Bardzo pozytywnie. W komentarzach pod postem na Facebooku nie zabrakło pochwał pod adresem Marcina Dorocińskiego.

"Panie Marcinie, jest Pan wspaniałym i bardzo wrażliwym Człowiekiem. Wyrazy szacunku i niskie ukłony. Pana apel jak najbardziej zrozumiały, pozdrawiam najserdeczniej" – napisała jedna z obserwatorek Dorocińskiego. – Bardzo dobre rozwiązanie. Jest Pan człowiekiem o wielkim sercu i empatii. Za pomoc słabszym, moja dozgonna wdzięczność i podziw – dodała inna.

"Najważniejsze, że jest Pan człowiekiem szczerym i o dobrym sercu. Nie da się pomóc wszystkim na raz. Przykre, że osoby cierpiące mają zbyt mała pomoc od państwa i dlatego uciekają się po pomoc do osób znanych. (...) Na szczęście są na tym chorym świecie jeszcze osoby, na które można liczyć" – napisała z kolei inna fanka Marcina Dorocińskiego na Facebooku.