To nie jest przesłodzony film o umieraniu. Chciałbym, by w polskich kina nie przeszedł bez echa
"Nadzieja" to norweski dramat, który pod pretekstem opowieści o radzeniu sobie z groźbą niechybnej śmierci, traktuje o dojrzałej miłości. W niesztampowy sposób. Nie ma w nim zbyt wielu czułych słówek, łzawych pożegnań i pośpiesznych realizacji marzeń, a i tak podnosi na duchu. Porusza bardziej niż słynne filmy romantyczne.
I nie opuszczę cię aż do śmierci
"Nadzieja" opowiada o parze dojrzałych artystów, których związek wystawiony jest najcięższą próbę. Odnosząca sukcesy Anja (Andrea Bræin Hovig) usłyszała wyrok tuż przed Bożym Narodzeniem: nieuleczalny guz mózgu.Od samego początku widzimy, że nie tworzyła idealnej pary z Tomasem (Stellan Skarsgård). Już tutaj mamy do czynienia z nietypowym dla takiej tematyki filmu związkiem. Ale fabuła i tak nie rozwinie się po naszej myśli.
Kadr z filmu "Nadzieja"
Okazuje się, że związek stał na glinianych nogach – oboje byli zajęci własnymi karierami, a jedyne co ich tak naprawdę spajało to dzieci. Jednak czy mówiąca przykre rzeczy w przypływie gniewu Anja, tak naprawdę myślała? Takich nieoczywistych kłótni, ale i rozmów jest mnóstwo.
Kadr z filmu "Nadzieja"
Takie rozterki targają nami przed śmiercią. Nikt tak naprawdę nie wie, jak zachować się w obliczu końca. Jednym z najbardziej poruszających wątków jest próba "nadrobienia" ślubu. – To będzie jak mój pogrzeb – mówi zapłakana, rozdarta Anja.
Kadr z filmu "Nadzieja"
Kadr z filmu "Nadzieja"
Nadzieja umiera ostatnia
"Nadzieja" dla polskiego widza może być momentami niepojęta. Otóż, gdy główna bohaterka skarży się na problemy zdrowotne, lekarka od razu zabiera ją na rezonans elektromagnetyczny. Bez żadnej kolejki. Na operację z kolei czeka zaledwie kilka dni. I to pewnie tylko dlatego, że akurat były święta.Gdy sobie przypominam, ile musiałem się kotłować po przychodniach, by zrobić zwykły rentgen i diagnozy urazu mostka, to po prostu wygląda to jak science-fiction.
Kadr z filmu "Nadzieja"
Maria Sødahl sama mierzyła się z rakiem i na taśmę filmową przelała wiele własnych doświadczeń – diagnozę w święta, ślub i operację tuż po Nowym Roku. Historia opowiedziana w "Nadziei" nabiera więc bardzo osobistego wymiaru. Mało tego – w obsadzie znalazło się aż 17 prawdziwych pracowników służby zdrowia.
Kadr z filmu "Nadzieja"
Przypomina "Historię małżeńską", która opowiadała o trudnej miłości. Czy na pewno chcemy doświadczać tak ciężkiego seansu? Myślę, że takich filmów – smutnych, ciężkich, ale paradoksalnie dających nadzieję – nigdy nie jest za wiele.