Tak Terlecki upokorzył partie Ziobry i Gowina tuż przed szczytem na Nowogrodzkiej
Na Nowogrodzkiej ważą się losy rządu Mateusza Morawieckiego i kluczowych ministrów, w tym Zbigniewa Ziobry. Tymczasem tuż przed spotkaniem z ust czołowego polityka PiS padły słowa nieprzypadkowe i pokazujące mniejszym partiom Zjednoczonej Prawicy miejsce w szeregu. Wypowiedziane z charakterystyczną dla Ryszarda Terleckiego "subtelnością".
Terlecki dodał, że gdyby z rządu odszedł Zbigniew Ziobro, to Solidarna Polska – w jego przekonaniu – "z pewnością nie pozostałaby w koalicji". Szef klubu PiS na uwagę, że być może nie chodzi tylko o stanowisko ministra sprawiedliwości, odpowiedział, że "w pewnych środowiskach politycznych chodzi głównie o stanowiska i pieniądze".
Czytaj także: Kara będzie sroga. Terlecki ujawnia, co czeka niepokornych posłów PiS za zdradę
Ryszard Terlecki często występuje w roli tego, który poucza niepokornych polityków i partie w ramach Zjednoczonej Prawicy. Ostatnio zapowiadał srogie kary łącznie z utratą stanowisk i zawieszeniem w prawach członka PiS i niedługo później słowo stało się ciałem. Jarosław Kaczyński zawiesił 15 posłów za głosowanie wbrew jego woli, czyli przeciwko wejściu w życie tzw. ustawy futerkowej.
Czytaj także: 15 posłów PiS zawieszonych za głosowanie wbrew woli Kaczyńskiego [LISTA]
Tymczasem na Nowogrodzkiej ważą się losy Zjednoczonej Prawicy i rządu premiera Morawieckiego. Do siedziby partii rządzącej zjechała w poniedziałek wierchuszka PiS. Nie jest jasna sytuacja Zbigniewa Ziobry, który miał ukorzyć się przed prezesem Kaczyńskim, by zachować stołek ministra sprawiedliwości i polityczne wpływy.
źródło: RMF FM