Żona Giertycha dementuje komunikat służb. "Stan zdrowia mojego męża jest zagrażający życiu"

Adam Nowiński
Barbara Giertych opublikowała rano w mediach społecznościowych nowe informacje na temat stanu zdrowia jej męża, Romana Giertycha. Są one sprzeczne z tym, co w czwartek wieczorem zakomunikował rzecznik Mariusza Kamińskiego, Stanisław Żaryn.
Stan Romana Giertycha jest poważny. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Mąż zostaje przewieziony do szpitala na Szaserów w Warszawie. Odzyskał przytomność, można powiedzieć, że jest w stanie półprzytomnym. Teraz wszystko w rękach lekarzy – powiedziała nam w czwartek wieczorem Barbara Giertych. Tak według jej informacji wyglądał stan zdrowia Romana Giertycha.

Czytaj także: To dlatego zatrzymano Giertycha? Przyjaciel ujawnił ostatnią rozmowę z adwokatem

Parę godzin później głos w tej sprawie zabrał Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych, czyli szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Stwierdził on, że stan mecenasa jest dobry i przeprowadzane są rutynowe badania lekarskie. W piątek rano Barbara Giertych podała zupełni inną wersję wydarzeń. Stwierdziła, że stan zdrowia jej męża nadal jest poważny.


"Wbrew temu co twierdzi Stanisław Żaryn, ja po rozmowie z lekarzami dowiedziałam się, że stan zdrowia Romana Giertycha jest poważny, zagrażający zdrowiu i życiu" – napisała na Twitterze żona mecenasa Giertycha.

Zatrzymanie Romana Giertycha


Przypomnijmy, że w czwartek CBA zatrzymało Romana Giertycha, o czym jako pierwszy poinformował serwis naTemat.pl. Śledczy wystosowali już oświadczenie, w którym wyjaśnili powody zatrzymania. Ma chodzić o zorganizowany proceder wyprowadzania i prania pieniędzy ze spółki notowanej na GPW.

Podczas przeszukania mieszkania Giertych zasłabł. Wezwano karetkę, która zabrała go do szpitala. Jak udało się nam ustalić, mecenas trafił najpierw do szpitala w Otwocku, następnie do Wojskowego Instytutu Medycznego przy Szaserów w Warszawie.

Czytaj także: "Roman, walcz". Hołownia krótko, ale wymownie skomentował zatrzymanie Giertycha