Lewandowska oceniła protesty kobiet. "Nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe"
Anna Lewandowska zabrała głos ws. protestów w walce o prawa kobiet w Polsce. W obszernym wpisie wyjaśniła, że chociaż nigdy nie ukrywała przywiązania do wartości chrześcijańskich, to nie nadawała im partyjnych barw.
Czytaj także: Nie możesz iść na protest? Spokojnie! Oto sposób, jak wziąć udział w Strajku Kobiet w domu
Trenerka fitness stwierdziła, że nigdy nie mówiła kobietom, jak mają żyć. "Nie wypowiadam się na tematy polityczne i choć nie ukrywam swojego przywiązania do wartości chrześcijańskich, to nie nadaję im barw partyjnych, nigdy niczego nie narzucam, nie oceniam i widzę wartość w tym, że potrafimy się różnić i wspierać jednocześnie" – wskazała.
Kluczowy był jednak ostatni fragment wpisu, w którym pokazała, że jej zdaniem "są obszary życia, które powinny być rozstrzygane w sumieniach, a wkraczanie polityków w te obszary, jest naruszeniem nie tylko praw kobiet, ale ogólnie praw człowieka".
"Wierzę w prawo do przeciwstawiania się takim decyzjom, do smutku, do gniewu i do wyrażania tych emocji głośno i wyraźnie. Ale nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe. Nie wierzę, że można skutecznie walczyć o szacunek i wolność dla siebie, nie szanując innych oraz ważnych dla nich wartości. (...) Wspieram i zawsze będę wspierać kobiety oraz ich prawa" – dodała.
Przypomnijmy, że od 22 października przez Polskę przetacza się fala protestów w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o zaostrzenie prawa aborcyjnego. A to dopiero początek, bo na kolejne dni zapowiedziane są nowe manifestacje.
Czytaj także: Słowa prymasa powinny pójść Kaczyńskiemu w pięty. Przypomniał o przykazaniu miłości bliźniego