Młynarska nie wytrzymała po słowach Emilewicz. "Ty wstrętna, narcystyczna babo!"
Wypowiedź posłanki Jadwigi Emilewicz na antenie TVN24 wprawiła w osłupienie wiele Polek, a u większość z nich mocno podniosła ciśnienie. Podobnie było w przypadku dziennikarki Pauliny Młynarskiej, która napisała co myśli o byłej minister rozwoju i jej koncepcji końca wolności kobiety.
Czytaj także: Emilewicz o tym, kiedy "kończy się wolność kobiet". Tych słów Polki jej nie wybaczą
Zwłaszcza to ostatnie sformułowanie, że "wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę", wywołało ogromne poruszenie wśród osób popierających Strajk Kobiet. W tym gronie znalazła się dziennikarka Paulina Młynarska, która zamieściła ostry wpis pod adresem Emilewicz.
Młynarska napisała z przekąsem co się dzieje (a raczej: co się nie dzieje), gdy kobieta urodzi. "Całe szczęście, że za sprawą przenikliwości i dobroci naszych kochanych polityków i polityczek matki mogą jednak w Polsce zachować spory zakres wolności" – pisze Młynarska na Facebooku i wymienia, o jakie "wolności" chodzi.
"Wolność od zatrudnienia, wolność od alimentów, wolność w pełni samodzielnego radzenia sobie z opieką nad dzieckiem chorym, wolność od bezproduktywnego spędzania czasu na spaniu w nocy, wolność zbiórek społecznych, aby użebrać kasę na rehabilitację, leki, operacje" – opisuje Młynarska.
"Wolność od życia osobistego (po co ono matce, to tylko ją zniewala), wolność siedzenia z dziećmi na klatce schodowej kiedy przemocowy partner szaleje (po wuj nam jakieś konwencje antyprzemocowe, skoro mamy taką wolność?), wolność zachodzenia w ciążę z braku dostępu do antykoncepcji, wolność od edukacji, wolność od radości życia" – dodaje.
Dziennikarka swoją wyliczankę podsumowuje ironicznym stwierdzeniem, że politycy "zabezpieczyli" Polkom dużo takich "wolności" od czasu upadku komuny w 1989 roku. Ale jej zdaniem patrząc na protesty kobiet można dojść do wniosku, że marzą one o innej wolności. Młynarska zwraca się też bezpośrednio do Jadwigi Emilewicz.
Czytaj także: Słowa Emilewicz o końcu wolności kobiet wywołały furię. Teraz była minister się tłumaczy