Młynarska nie wytrzymała po słowach Emilewicz. "Ty wstrętna, narcystyczna babo!"

Adam Nowiński
Wypowiedź posłanki Jadwigi Emilewicz na antenie TVN24 wprawiła w osłupienie wiele Polek, a u większość z nich mocno podniosła ciśnienie. Podobnie było w przypadku dziennikarki Pauliny Młynarskiej, która napisała co myśli o byłej minister rozwoju i jej koncepcji końca wolności kobiety.
Paulina Młynarska nie wytrzymała po słowach Jadwigi Emilewicz. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Kiedy słucham postulatów, które są wykrzykiwane, że "Mój brzuch, moja sprawa", to jest to dla mnie jakieś fundamentalne niezrozumienie jednostki ludzkiej. Wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę, bo jest ograniczona wolnością dziecka – powiedziała w piątek wieczorem na antenie TVN24 Jadwiga Emilewicz. W Warszawie trwała wtedy ponad 100–tysięczny protest Strajku Kobiet przeciwko zakazowi aborcji embriopatologicznej.

Czytaj także: Emilewicz o tym, kiedy "kończy się wolność kobiet". Tych słów Polki jej nie wybaczą

Zwłaszcza to ostatnie sformułowanie, że "wolność kobiety kończy się, kiedy zachodzi w ciążę", wywołało ogromne poruszenie wśród osób popierających Strajk Kobiet. W tym gronie znalazła się dziennikarka Paulina Młynarska, która zamieściła ostry wpis pod adresem Emilewicz.


Młynarska napisała z przekąsem co się dzieje (a raczej: co się nie dzieje), gdy kobieta urodzi. "Całe szczęście, że za sprawą przenikliwości i dobroci naszych kochanych polityków i polityczek matki mogą jednak w Polsce zachować spory zakres wolności" – pisze Młynarska na Facebooku i wymienia, o jakie "wolności" chodzi.

"Wolność od zatrudnienia, wolność od alimentów, wolność w pełni samodzielnego radzenia sobie z opieką nad dzieckiem chorym, wolność od bezproduktywnego spędzania czasu na spaniu w nocy, wolność zbiórek społecznych, aby użebrać kasę na rehabilitację, leki, operacje" – opisuje Młynarska.

"Wolność od życia osobistego (po co ono matce, to tylko ją zniewala), wolność siedzenia z dziećmi na klatce schodowej kiedy przemocowy partner szaleje (po wuj nam jakieś konwencje antyprzemocowe, skoro mamy taką wolność?), wolność zachodzenia w ciążę z braku dostępu do antykoncepcji, wolność od edukacji, wolność od radości życia" – dodaje.

Dziennikarka swoją wyliczankę podsumowuje ironicznym stwierdzeniem, że politycy "zabezpieczyli" Polkom dużo takich "wolności" od czasu upadku komuny w 1989 roku. Ale jej zdaniem patrząc na protesty kobiet można dojść do wniosku, że marzą one o innej wolności. Młynarska zwraca się też bezpośrednio do Jadwigi Emilewicz. "Do Pani się zwracam: ty wstrętna, zachwycona własną 'dobrocią', narcystyczna babo na usługach patriarchalnych dziadersów! Idź maksymalizować swoje 'dobro' na własnym podwórku, a polskie kobiety zostaw w spokoju! Skończyło się meblowanie im życia" – rzuciła na koniec Młynarska.

Czytaj także: Słowa Emilewicz o końcu wolności kobiet wywołały furię. Teraz była minister się tłumaczy