Lubuska marszałek prosi Niemców o pomoc. Wysłała list do premierów Brandenburgii i Saksonii
W przeciwieństwie do rządu, lubuska marszałek nie unosi się dumą i prosi o pomoc z Niemiec. W jej liście znalazła się prośba o leki i butle z tlenem, których próżno szukać na polskim rynku. Premier Brandenburgii zareagował bardzo szybko i zapewnił, że można liczyć na ich pomocną dłoń.
Przypominamy, że prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier złożył kilka dni temu oficjalną propozycję prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Sąsiedzi są zaniepokojeni, że Polska wykazuje jeden z największych przyrostów dobowych zakażeń w Europie. Póki co, Polski rząd wcale nie zamierza skorzystać z pomocy przy walce z epidemią.
Prezydent Andrzej Duda podziękował za ofertę pomocy i oświadczył, że... "również Polska, jeśli zajdzie taka potrzeba, jest gotowa ściśle współpracować z Niemcami w walce ze skutkami pandemii COVID-19".
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz natomiast przyznał, że oczekuje na "bardziej konkretne stanowisko Niemiec". Także stanowiska innych polityków PiS zabrzmiały dość jasno – Polska nie potrzebuje pomocy.
Na antenie Polskiego Radia Waldemar Kraska, wiceminister w resorcie zdrowia zapewnił, że Polska jest w zupełności „samowystarczalna”, ponieważ nie brakuje nam łóżek ani respiratorów.
Wołanie o pomoc z Lubuskiego
– Chcemy przyjąć pomoc od Niemców. Jesteśmy teraz w momencie, który w historii świata zdarza się raz na sto lat. Napisałam list do premierów, bo potrzebujemy pilnie przede wszystkim leku - remdesivir, butli z tlenem i testów. Jesteśmy zainteresowani pomocą, jaką zaoferowali Polakom nasi zachodni sąsiedzi – powiedział Elżbieta Polak, lubuska marszałek.Stanowiska polityków PiS nie podzielają wcale marszałkowie. Po rozmowie z prezesami swoich szpitali lubuska marszałek Polak napisała do premierów Brandenburgii i Saksonii z prośbą o konkretne wsparcie.
Szpital covidowy w Gorzowie cierpi brak wystarczającej ilości leków. Jego prezes podał, że musiał przygotować 250 łóżek dla chorych na COVID-19, a ampułek z lekiem dostał ostatnio tylko siedem. Personel szpitala w Zielonej Górze jest poddawany codziennym testom na covid-19. Dużym problemem okazuje się jednak brak testów kasetkowych w Polsce. Niemcy nimi dysponują i mogliby pomóc.
Niemcy odpowiedzieli na list marszałek Polak jeszcze tego samego dnia. "Pilnie zajęli się naszym tematem" – poinformowała samorządowczyni. Należy zaznaczyć, że to właśnie Brandenburgia wysyłała nam materiały ochronne podczas pierwszej fali zachorowań, gdy w Polsce nie można ich było nigdzie dostać.
– A taką pomoc otrzymaliśmy od naszych partnerów zza Odry oraz z naszego regionu partnerskiego Hajnan w Chinach(...) Od naszych partnerów i przyjaciół, bo sytuacja jest trudna" – mówi marszałek Polak i zaznacza, że przyjmie każdą pomoc.
W ślad za województwem lubuskim poszedł marszałek Mazowsza, który odezwał się w piątek do władz Saksonii-Anhalt oraz Brandenburgii z prośbą o wsparcie. Powiedział, że skoro ktoś się oferuje z pomocą, to nie wolno odmawiać.
Zapowiedziano, że na początku grudnia otworzy się szpital tymczasowy dla chorych na COVID-19 na 170 łóżek. Zagospodarowane będzie Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, które jest jeszcze w trakcie budowy.
Data oddania była przewidywana na lato 2021 r., ale prace muszą być dokończone w trybie ekspresowym. Urząd Marszałkowski przesunął 35 mln zł z unijnej puli, aby Centrum powstało szybciej. Rząd ma uregulować za przyśpieszenie budowy, zakupić łóżka i niezbędny sprzęt.
Czytaj także: Twierdzą, że stworzyli szczepionkę na Covid-19. "Efektywna w ponad 90 proc."
źródło: wyborcza.pl