Zaskakujące słowa Mosbacher o Bidenie. Dyplomatka nie ukrywała wzruszenia

Łukasz Grzegorczyk
Georgette Mosbacher skomentowała zwycięstwo Joego Bidena w wyborach prezydenckich. Ambasador USA przyznała, że kandydata Demokratów zna od 35 lat. Oceniła też, jak jej zdaniem może wyglądać polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych po zmianie w Białym Domu.
Georgette Mosbacher oceniła, co oznacza dla Polski zwycięstwo Joego Bidena. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Georgette Mosbacher zauważyła w rozmowie z Wirtualną Polską, że poglądy Joego Bidena są wszystkim znane. – Nie będzie żadnych niespodzianek. Jest przyjazną i życzliwą osobą, sądzę więc, że świetnie dogadają się z prezydentem Andrzejem Dudą – oceniła. Jej zdaniem Europa Środkowo-Wschodnia będzie "ważnym regionem" dla prezydenta-elekta.

Dyplomatka objęła funkcję ambasadora w Polsce z nominacji Donalda Trumpa. Po wyborach Mosbacher prawdopodobnie pożegna się ze stanowiskiem w naszym kraju.

– Od takich osób oczekuje się, że nawet, jeśli nie dojdzie później do zmiany, złożą list rezygnacyjny do 20 stycznia, przed zaprzysiężeniem nowego lokatora Białego Domu.
Zamierzam uczynić tak samo, to będzie mój ostatni dzień w Warszawie – zapowiedziała.


Ambasador przyznała, że na razie skupia się na swoich obowiązkach. – Każda minuta spędzona przeze mnie w Polsce jest dla mnie radością, a Polaków uważam za ludzi niezwykle szczodrych. Jesteście wspaniałym krajem, to dla mnie ogromny przywilej i zaszczyt, że mogę tu pełnić ten urząd – przekonywała.

Dyplomatka nie ukrywała też swojego wzruszenia. – Staram się nie płakać, bo to nieprofesjonalne, ale pracowałam naprawdę ciężko, mam nadzieję, że zostawiam po sobie coś pozytywnego. Polska na zawsze zostaje w moim sercu i zawsze może liczyć na moją pomoc. To się nie zmieni – dodała.

Przypomnijmy, że Mosbacher jest ambasadorem w Polsce od 2018 r. Zajęła wtedy miejsce ustępującego Paula W. Jonesa. W czasie jej kadencji m.in. zniesiono wizy dla Polaków, którzy podróżują do Stanów Zjednoczonych.

Czytaj także: Mosbacher wezwana na dywanik do MSZ. To efekt jej słów o prawach człowieka w Polsce

źródło: Wirtualna Polska