Strasburger komentuje ostatnią wpadkę w "Familiadzie". "Nie mam złych intencji"

Bartosz Godziński
W sobotnim odcinku "Familiady" pojawiły się błędy na tablicy z wynikami. Internauci oskarżyli Karola Strasburgera o to, że specjalnie przymknął na nie oko. "Nie kwestionuję, że zdarzyła się pomyłka, ale zarzucano mi celowość tego błędu - nie mam z tym nic wspólnego, nie mam złych intencji" – powiedział serwisowi "Plotek".
Karol Strasburger skomentował wpadkę w "Familiadzie" Fot. materiały prasowe TVP
Nietypowa sytuacja wydarzyła się odcinku "Familiady" wyemitowanym 7 listopada. Po tym, jak gospodarz programu zapytał uczestników "Kto potrzebuje do pracy specjalnej torby?", na telebimie wyświetliły się błędne wyniki. Na wyższych pozycjach pojawiały się mniej punktowane odpowiedzi. Widzowie zauważyli problem i zastanawiali się, czy jedna z drużyn nie była z tego powodu pokrzywdzona.
TVP wydała oświadczenie, w którym przyznała się, że to pierwsza taka wpadka od 26 lat emisji programu, a wina leży po stronie "chochlika systemu komputerowego".


Czytaj też: TVP tłumaczy się z wpadki w "Familiadzie": Pierwszy w 26-letniej historii chochlik systemu

"W trakcie gry przy pytaniu 'Kto potrzebuje do pracy specjalnej torby?' program odpowiadający za tablicę pobrał liczbę "21" (zamiast "31") w pierwszej odpowiedzi, natomiast w trzeciej 26 (zamiast 16). Kolejność wytypowana przez ankietowanych była bez zmian - podobnie jak suma punktów. Nie miało to żadnego wpływu na decyzje zawodników przy beczce, a w konsekwencji na cały przebieg gry" – tak sprawę skomentowała Telewizja Polska.

Sprawę skomentował też sam Karol Strasburger. "Działam według pewnych zasad i nie liczę, nie sprawdzam, czy komputer, który to ustawił, pomylił się czy nie. Nie mam możliwości podczas prowadzenia programu jeszcze kontrolować, co się dzieje na tablicy. Uznaję, że jeśli coś jest powyżej, jest "wygrywające". Pomyłka wyszła w ten sposób, że to powyżej miało punktów mniej, a powinno mieć więcej. Ja nie jestem od tego, żeby ustawiać odpowiedzi na tablicy, bo ja tego nie robię" – powiedział "Plotkowi".

Do wpadki odniósł się też na swoim Facebooku. "Tym razem psikusa zrobił team komputer + tablica. Nie wiemy jak to się stało, że w trakcie nagrywania programu nikt z ekipy tego wychwycił, nawet drużyny, czy potem osoby nadzorujące poprawność odcinka. I nikt nie działał na pewno z premedytacją w tej sprawie" – napisał. Skrytykował też dziennikarza serwisu "Plotek", który wcześniej napisał, że Strasburger celowo przemilczał i nie zareagował na błąd. Jak widać, obaj panowie doszli do porozumienia. Czytaj też: "Familiada" nigdy się nie znudzi. Tę wpadkę uczestniczki programu internet zapamięta na długo

źródło: plotek.pl