E-papierosowi giganci płacą w Polsce groszową akcyzę za swoje liquidy

Monika Przybysz
Z raportu Krajowej Izby Gospodarczej wynika, że międzynarodowe koncerny produkujące wkłady z płynami do e-papierosów płacą dziś najniższą akcyzę na swoje produkty na rynku. 5 razy niższą niż producenci podgrzewaczy tytoniu. I 6 razy niższą niż małe i średnie firmy z Polski produkujące takie płyny. Duży może więcej, ale czy powinien płacić mniej, niż mały?
Fot. Unsplash.com / CDC
E-papierosy są w Polsce od 14 lat, ale ich producenci akcyzę płacą od 1 października tego roku. Resort finansów ustalił stawkę na 0,55 zł za mililitr płynu do e-papierosów i pierwotnie chciał ściągać podatek od producentów od 1 lipca.

Po drodze jednak pojawił się COVID-19, więc przedstawiciele branży e-papierosowej, zdominowanej w Polsce przez międzynarodowe firmy tytoniowe, apelowali o odroczenie poboru tego podatku, powołując się na skutki gospodarczego lockdownu dla ich biznesu.

Resort skinął głową i zgodził się tymczasowo odsunąć podatek w czasie: do 1 października.
Od tego dnia akcyzę płacą zarówno producenci e-papierosów, jak i producenci drugiej alternatywy do papierosów, czyli podgrzewaczy tytoniu. Te trafiły na polski rynek 3 lata temu i w ich przypadku ministerstwo ustaliło wysokość stawki akcyzy na około 305,39 zł za kg tytoniu.


W podatkowej statystyce można jednak dopatrzyć się pewnych nierówności. Jak wynika z wyliczeń Krajowej Izby Gospodarczej, niektórzy zagraniczni producenci wkładów do e-papierosów płacą dziś nawet 6-krotnie niższą akcyzę niż polskie firmy produkujące takie płyny oraz 5-krotnie niższą niż producenci podgrzewaczy tytoniu.

Na tym nie koniec zaskoczeń, bo okazuje się, że międzynarodowe koncerny potrafią zapłacić nawet 25-krotnie niższą akcyzę w porównaniu z producentami papierosów.

KIG tłumaczy, że różnica tkwi w technologii. Producenci gotowych wkładów z płynem do e-papierosów (tzw. zamkniętych systemów e-papierosowych) płacą dziś średnio 60 groszy akcyzy za swoje produkty. „Średnio”, bo najniższa akcyza płacona w przypadku takich wkładów sięga zaledwie... 38 groszy.

Producenci płynów do e-papierosów ze zbiornikiem na płyn (tzw. otwartych systemów e-papierosowych) płacą już średnio 2,31 zł akcyzy, natomiast producenci podgrzewaczy tytoniu, czyli drugiej kategorii alternatywnej do papierosów na polskim rynku, płacą za swoje produkty około 1,95 zł akcyzy.

Zdecydowanie bliżej im zatem do górnej granicy płaconego przez producentów podatku, którą wyznaczają małe i średnie polskie przedsiębiorstwa produkujące płyny.
Międzynarodowi producenci e-papierosów swoje płyny sprzedają w gotowych wkładach o niskich pojemnościach: 0,7 ml, 1,7 ml i 2 ml. Dzięki temu płacą też najniższą niską akcyzę – odpowiednio: 38 groszy i 93 groszy i 1,10 zł.

Co ciekawe, zawartość nikotyny nawet w tak niewielkich z pozoru wkładach odpowiada zawartości tej substancji w paczce tradycyjnych papierosów - a czasami nawet ją przewyższa. Producenci takich wkładów sami zresztą chwalą się na swoich ulotkach, że zawartość wkładu z płynem do ich e-papierosa to więcej niż paczka tradycyjnych papierosów.
Ulotka informacyjna jednego z producentów e-papierosów, który przekonuje, że 1 wkład do e-papierosa to więcej niż 1 paczka papierosów
Cała ta sytuacja przypomina trochę orwellowski "Folwark zwierzęcy": "Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych". Wśród tych równych są producenci podgrzewaczy tytoniu oraz polscy producenci płynów do e-papierosów, którzy płacą najwięcej. Ale wśród równiejszych już - międzynarodowe koncerny tytoniowe produkujące płyny we wkładach, które płacą najmniej