Netflix ma sposób na świąteczną samotność. "Randki od święta" będą bożonarodzeniowym hitem
Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Nikogo nie dziwi więc fakt, że Netflix wystartował już ze swoim świątecznym programem. W ofercie platformy znalazł się film "Randki od święta", czyli niesamowicie przewidywalna komedia opowiadająca o bożonarodzeniowej samotności. To tytuł, o który nie prosiliśmy, ale którego najwyraźniej potrzebowaliśmy.
Historia jakich wiele
Świąteczne komedie romantyczne mają to do siebie, że nieważne, jak bardzo byśmy ich nie lubili, to i tak przynajmniej raz do roku po którąś z nich sięgniemy."Randki od święta" to kolejny film, który niby wyśmiewa "świąteczną gorączkę", niby pokazuje, że bycie singlem w Boże Narodzenie jest okej, ale który koniec końców serwuje widzom mało oryginalną opowieść o tym, że jednak warto znaleźć sobie drugą połówkę przed Wigilią u rodziców.
Na początku filmu poznajemy Sloane, która nie podziela świątecznego zapału swoich rówieśników oraz rodziny. Od kilku lat jej Boże Narodzenie wygląda tak samo, a wizyta u rodziców kończy się swataniem i pytaniami o to, czy w końcu kogoś sobie znalazła.
W nieco innej sytuacji poznajemy drugiego bohatera filmu, czyli Jacksona. Mężczyzna trafia na Wigilię do rodziców dziewczyny, z którą umawia się raptem od dwóch tygodni. Oczywiście spotkanie kończy się jedną wielką katastrofą. Nie wspominając już o tym, że para zaczęła "rozdrapywać sobie rany" w obecności innych gości.
Fot. kadr z filmu "Randki od święta"
Od tego momentu Sloane i Jackson zaczynają zachowywać się poniekąd jak przyjaciele bez zobowiązań, tyle że zamiast uprawiać niezobowiązujący seks, para umawia się na niezobowiązujące świąteczne randki.
Trochę optymizmu na ponure czasy
Nie łudźmy się. "Randkom od święta" daleko do filmowych klasyków takich jak "To właśnie miłość", ale fanom świątecznych wrażeń raczej nie będzie to zbytnio przeszkadzać.Komedia z Emmą Roberts i Lukem Braceyem w rolach głównych to pozycja, którą poleciłabym osobom chcącym zapomnieć o problemach codziennego życia lub tym, które chciałyby się zwyczajnie odmóżdżyć. "Randki od święta" nie wymagają od widza myślenia, scenariusz jest bardzo przewidywalny, a morał historii to po prostu kalka z pozostałych filmów świątecznych.
Ktoś może narzekać, że "Randki od święta" niepotrzebnie kończą się happy endem. I tu się akurat nie zgodzę, bo gdybym miała ochotę obejrzeć film kończący się tragedią lub niepowodzeniem bohaterów, na pewno nie zdecydowałabym się wtedy na seans z komediami romantycznymi w tle. Zwłaszcza tymi o tematyce bożonarodzeniowej.
Fot. kadr z filmu "Randki od święta"
"Randki od święta" zadowolą więc starych wyjadaczy kina świątecznego i z pewnością staną się bożonarodzeniowym hitem na Netflixie. Czy słusznie? W mojej ocenie nie, ale rozumiem, że film da niektórym widzom wiele okazji do uśmiechu.
Czytaj także: Newsy cię dołują? Oto 10 lekkich seriali, dzięki którym uciekniesz na wewnętrzną emigrację