Odnowiony smartfon: nie uwierzysz, ile CO2 oszczędzasz, używając ich choćby rok dłużej

Monika Przybysz
Długość życia przeciętnego europejskiego smartfona wynosi trzy lata. Nie oznacza to jednak, że producenci instalują w nich czujniki autodestrukcji, które po tym czasie dezaktywują urządzenie — wręcz przeciwnie. Część smartfonów ma szansę służyć nam latami. Dlaczego nie chcemy im jej dać?
Fot. Unsplash.com / Alice Donovan Rouse
Ludowa mądrość podpowiada: koszty. Przecież wszyscy wiedzą, że taniej kupić budżetowego „średniaka”, niż zawracać sobie głowę szukaniem serwisu, który koniec końców wyceni usterkę mniej więcej na tyle, ile kilka miesięcy wcześniej za nowy i w pełni sprawny smartfon. A poza tym czas to też pieniądz więc sumarycznie wychodzi nawet drożej.

Ten opis prezentuje jednak tylko pół prawdy. Drugie pół jest takie, że w wielu przypadkach smartfony wymieniamy na nowe nie dlatego, że coś z nimi nie tak, ale dlatego, że są „przestarzałe”.

I mimo że takie stwierdzenie brzmi nieco oskarżycielsko, to trudno dzisiaj obrażać się na innowacje. Kto nigdy nie miał ochoty ustawić się w gigantycznym ogonku, żeby móc szybciej zacząć testować funkcje najnowszego iPhone’a, ten… być może ma to jeszcze przed sobą.

Niemniej jednak nawet ci, którym po nocach nie śnią się najnowsze nakładki systemowe na Androida, chcą korzystać ze smartfonów możliwie bezproblemowo. Nic więc dziwnego, że kiedy pojawia się możliwość wymiany starego na teoretycznie lepszy model, nie zastanawiamy się dwa razy, tylko korzystamy.

So far, so good, jak mawiają bohaterowie amerykańskich seriali. Problem zaczyna się w momencie, gdy chowacie starego smartfona na dno szafy, oddajecie do punktu zbiórki elektroodpadów, albo wyrzucacie — o zgrozo — do śmieci. A gdyby tak dać staruszkowi pożyć nieco dłużej?

Plus jeden do ekologii

Europejskie Biura Ochrony Środowiska (EEB) szacuje, że co roku na unijnym rynku sprzedaje się ponad 210 milionów smartfonów. Te ogromne liczby przekładają się na ogromne konsekwencje dla środowiska. W porównaniu bowiem z innymi sprzętami, takimi jak pralki czy odkurzacze, to właśnie koszt wyprodukowania smartfona jest z punktu widzenia środowiska najwyższy.

Przyczyna tkwi w tym, że procesy pozyskiwania przetwarzania komponentów, z których budowane są dzisiejsze komórki, są niezwykle energochłonne. Nie bez znaczenia jest również fakt, że zanim popularny smartfon trafi na polską półkę, musi odbyć długą transkontynentalną podróż.

W efekcie roczny koszt obecności smartfonów w naszym życiu — zarówno tych urządzeń, z których aktywnie korzystamy, jak i tych, które zagracają szuflady — wynosi ponad 14 milionów ton CO2. Dla porównania pralki odpowiadają za produkcję 4,2 mln ton. Konsekwencje mogłyby być spektakularne. Z wyliczeń EEB wynika, że gdybyśmy wydłużyli średnią smartfonów tylko o rok, efekt byłby porównywalny do zniknięcia z ulic, uwaga, miliona samochodów.

To nie jest błąd. I mówimy tu tylko i wyłącznie o 632 milionach smartfonów, które są obecnie w użyciu na terenie UE. W skali globalnej te liczby byłyby oczywiście znacznie wyższe.

Łatwo jednak powiedzieć: korzystajmy dłużej, trudniej rzeczywiście wprowadzić to założenie w życie. Bo o ile smartfony z wyższej półki rzeczywiście mają potencjał, aby służyć nam latami, to już tańsze modele — niekoniecznie.

Jakie jest więc wyjście z sytuacji pod tytułem: „Zepsuł mi się smartfon, potrzebuję nowego na już, ale nie chcę kupować przeciętniaka”? Z odpowiedzią spieszy T-Mobile.

Odnawiają, testują i oferują za złotówkę

Operator zdecydował się na nietypowy ruch pod hasłem „Smartfon regeneracja”: z pomocą wyspecjalizowanej firmy odnawia używane iPhone’y i oferuje klientom za złotówkę w abonamencie. Smartfon z outletu? A właściwie, dlaczego nie?

W ramach akcji „Smartfon regeneracja” dostępne są obecnie trzy modele smartfonów marki Apple: iPhone 6S (w wersjach 32 i 64 GB), iPhone 7 (32 GB) oraz iPhone 8 (w wersjach 64 i 256 GB).
Fot. materiały prasowe
Urządzenia odnowione przez technicznych magików mają dwa lata gwarancji, czyli mniej więcej tyle samo, co sprzęty topowych producentów, które zjechały z taśmy produkcyjnej nie kilka lat, ale kilka tygodni temu.

Odnowione urządzenia noszą jedynie minimalne ślady eksploatacji — nie znajdziecie na nich wgnieceń czy „martwych pikseli” w matrycach wyświetlaczy. Operator obiecuje również, że zregenerowane smartfony zostały dokładnie przetestowane i sprawdzone. Pod lupę wzięto wszystkie komponenty, łącznie z bateriami, jeśli te wykazywały sprawność poniżej 85 proc. Zestawy wyposażono w nowe ładowarki i zapakowano w ekologiczne pudełka.

Jak prezentują się iPhone’y po regeneracji? Sami zobaczcie:
Przedstawiciele T-Mobile przekonują, że pomimo mniej sprzyjającej sytuacji na świecie, firma cały czas ma na uwadze wywiązywanie się ze swoich ekologicznych zobowiązań realizowanych w ramach kampanii WE CARE:

– Choć w okresie pandemii wszyscy mierzymy się z nowymi troskami, to nie możemy zapominać o problemach, które już wcześniej dotykały nas i naszą planetę – mówi Małgorzata Rybak-Dowżyk, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej T-Mobile Polska.

– Właśnie dlatego rozpoczęliśmy akcję „Smartfon regeneracja”, dzięki której ograniczamy ilość elektrośmieci i dajemy smartfonom drugie życie. Wprowadzając ponownie do obiegu gospodarki cyrkularnej odnowione telefony, nie tylko udostępniamy naszym klientom sprawny, nowoczesny i przystępny cenowo sprzęt, ale przede wszystkim dokładamy naszą małą cegiełkę do budowania w społeczeństwie postaw „zero waste – podkreśla Małgorzata Rybak-Dowżyk.

Dobry wzór jest dokładnie tym, czego oczekujemy od biznesu, a wymiana starych smartfonów na smartfony odnowione jest tu najlepszym przykładem. Gdybyśmy bowiem chcieli zregenerować iPhone’a na własną rękę, z pewnością musielibyśmy wydać na tę operację więcej, niż symboliczną złotówkę. Firma, która zleca naprawę hurtowej liczby urządzeń nie ma natomiast problemu, aby taką cenę wynegocjować.

Z badań wynika, że jako konsumenci doceniamy tego typu działania. Raport Forum Odpowiedzialnego Biznesu za rok 2020 pokazuje, że aż 48 proc. z nas uważa, że biznes przyczynia się do rozwiązywania problemów środowiskowych w Polsce. Wśród tych, z którymi radzi sobie najlepiej wymienialiśmy nadmierną produkcję plastiku (63 proc.), nadmierne zużycie wody (56 proc.) oraz emisję gazów cieplarnianych (56 proc.).

T-Mobile od dawna prowadzi szereg działań proekologicznych: sukcesywnie wymienia flotę samochodów służbowych na elektryczne i hybrydowe, modernizuje stacje bazowe oraz obniża ogólne zużycie energii, redukując jednocześnie emisję CO2. Celem firmy jest zmniejszenie emisji o 90 proc. w porównaniu do 2017 roku. Deadline realizacji tego zadania operator wyznaczył sobie na rok 2030.

Artykuł powstał we współpracy z T-Mobile.