Wzięłam sto złotych i poszłam do Pepco. Sprawdziłam, co można kupić – i można wynieść pół sklepu

Monika Przybysz
Wachlarz rozrywek i przyjemności w pandemii mamy ograniczony. Zamiast kina – Netflix. Zamiast wypadu do restauracji – ledwo ciepłe żarcie na wynos w plastiku. Po zamknięciu centrów handlowych Sephorę zastąpił Rossmann, a Ikeę i H&M – Pepco. I trudno się dziwić. Przyzwyczajeni do shoppingu zwracamy się w stronę sklepów, które mamy pod nosem. Tym bardziej, jeśli sklep można opuścić z pełnym koszykiem wydając 100 złotych.
Sieć Pepco otworzyła w tym roku swój tysięczny sklep w Polsce fot, naTemat
Pandemiczne doświadczenia spod znaku "wyszłam po płyn do prania, wróciłam z lakierem do paznokci, maseczką w płachcie i szminką z przeceny" nie są odosobnione. Skoro i tak kupujemy mniej, zostajemy zwolnieni z wyrzutów spod znaku "a po co mi to". Nowa logika to "tanie i fajne – dlaczego nie". I być może to właśnie miał na myśli Marcin Stańko – dyrektor ds. operacji na Europę Środkowo-Wschodnią, gdy tłumaczył w jednym z wywiadów, że dyskontowa oferta Pepco odpowiada na potrzeby klientów w czasach niepewności gospodarczej.

Fenomen popularności sieci w Polsce jest niezaprzeczalny – badania konsumenckie pokazują, że Polacy kupują tu ubrania częściej niż w H&M-ie czy Reserved. I nie chodzi tylko o niskie ceny, ale też o dużą liczbę sklepów, które na domiar można znaleźć tak w miasteczkach powiatowych, jak między warszawskimi blokami.


Ze względu na dużą dostępność Pepco działa w wielu przypadkach jak ostatnią deska ratunku – to w pierwszej kolejności sklep do rozwiązywania problemów. Jesteś w środku zagniatania ciasta i orientujesz się, że odpowiednią blachę zostawiłaś pół roku temu u znajomych? Pepco. Główka szczotki do mycia toalety oderwała się i została w muszli? Pepco. Dziecko przypomina sobie o 19:00, że musi na jutro zrobić wyklejankę? Również Pepco.

Czytaj także: Manicure a koronawirus. O hybrydzie w kształcie migdałków i przedłużaniu paznokci lepiej zapomnij

Można gardzić wytwórstwem Chińskiej Republiki Ludowej i niesojowymi świecami, ale gdy okoliczności zmuszają, nie odrzuca się pomocnej dłoni. Wbrew uprzedzeniom z rodzaju "taniochy do domu nie kupuję", w Pepco da się wypatrzeć rzeczy, które w odpowiednim zestawieniu sprawdzą się w większości domów. Do tego gdy kupujesz za grosze, możesz eksperymentować bez wcześniejszego rozpatrywania każdej opcji. W końcu mało kto decyduje się na zakup zestawu poduszek ozdobnych za 500 złotych ot tak. Co innego, gdy poduszki mieszczą się w budżecie.

A że tekst o fenomenie sieci dyskontów spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem czytelników naTemat, postanowiliśmy sprawdzić, co można kupić w Pepco za 100 złotych.

Zestaw 1: "Duka zamknięta, a w mieszkaniu tylko materac" (97 złotych)

Wazon, rzeźba? Nie, to tylko osłonki na doniczki. Moda na geometryczne, przestrzenne formy trzyma się mocnofot. naTemat
Metalowe osłonki na doniczki – 17 złotych
Coś dla miłośniczek mocnego uderzenia koloru i zachowawczych szarościfot. naTemat
Ozdobne poduszki – 20 złotych (każda)
Metal i szkło, czyli nowoczesność. Do oswojenia dużymi białymi świecamifot. naTemat
Lampion – 50 złotych
Co najlepiej buduje atmosferę? Oczywiście odpowiednie oświetlenie. Jeśli ktoś nie wierzy, niech zwizualizuje sobie oświadczyny w świetle jarzeniówek. Cotton balls, czyli po prostu lampki ukryte w materiałowych kulach. miały być sezonowym trendem, ale latafot. naTemat
Cotton balls – 15 złotych (Stołek z futerkiem nie zmieścił się w budżecie, choć zmieścił się w kadrze. Jak by co, kupicie go za 30 złotych)

Zestaw 2: "Z internetu już nie dojdzie", czyli szybkie prezenty (97 złotych)

Autorski wybór kubków z Pepco. P.S. jest ich co najmniej pięć razy więcejfot. naTemat
Kubki. Od lewej: 5, 10 i 5 złotych (żeby zmieścić się w planowanym budżecie należałoby zrezygnować z dwóch tańszych lub z tego za 10 złotych)
Kto sprząta, nie błądzi, czyli jak nie zgubić się wśród własnych kosmetykówfot. naTemat
Prezent praktyczny: organizer na pędzle do makijażu/kosmetyki udający kryształ (10 złotych) i pojemnik na waciki do kompletu (7 złotych)
Przykład prezentu pomyślanego jako prezent (od razu opakowanego!)fot. naTemat
Pojemnik na mydło w płynie, na szczoteczki i mydelniczka – 20 złotych
Organizacja kalendarza to (podobno) podstawa karieryfot. naTemat
Kalendarz ze wzorem w liście miłorzębu – 20 złotych
Do wyboru, do kolorufot. naTemat
Portfele w różnych wzorach i kolorach – około 15 złotych (wężowa skóra to torebka – około 20 złotych)
Można mieć ogrzewanie podłogowe albo ocieplane skarpetyfot. naTemat
Skarpety z dodatkową warstwą ocieplającą, pomponami i podeszwą antypoślizgową – 15 złotych

Zestaw 3: "Arkadia zamknięta, a ja nie mam, co na siebie włożyć" (95 złotych)

Braletka to spolszczona nazwa stanika typu bralette. O co w tym wszystkim chodzi? Braletka to trójkątną miseczkę, która delikatnie podtrzymuje piersi, ale nie zmienia ich naturalnego kształtu. Sprawdzi się na małych i średnich biustachfot. naTemat
Biustonosz typu bralette – 20 złotych

Czytaj także: Te dziewczyny wiedzą, jak obchodzić się z biustem. Ich rady są na wagę złota
Shine bright like a diamond – śpiewała Rihana. W ostateczności można też świecić fajerwerkami z Pepcofot. naTemat
Tunika we wzory – 40 złotych
Co za dużo to niezdrowo? Nie w przypadku skarpetfot. naTemat
Trójpak skarpet w róże – 10 złotych
Jest i coś dla bąbelkafot. naTemat
Sweterek dla bąbelka (żeby nie było, że matka się obkupiła, a dziecko nagie) – 25 złotych

Zestaw 4: Składowanie-segregacja sp. z o.o. (91 złotych)

Miłorząb japoński. Kultowe drzewofot. naTemat
Koszyki materiałowe – 20 złotych (mniejsze po 15)
Naturalne drewno zawsze lepsze niż kartonfot. naTemat
Koszyk bambusopodobny (lub też: bambusowy) – 15 złotych
Pierdolnik w szufladach? Pepco rządzi, Pepco radzi, Pepco nigdy cię nie zdradzifot. naTemat
Koszyki z przeplatanego materiału w trzech kolorach do wyboru – 5, 8 i 10 złotych (w zależności od wielkości)
Brudy trzeba ukrywać, a potem prać. Stąd popularność koszyków na niefot. naTemat
Duży kosz z klapą – 40 złotych