"Kaczyński podpalił i spałował Polskę". Hołownia ostro o działaniach policji pod egidą PiS

Adam Nowiński
Działania policji podczas protestu kobiet skomentował dla "Gazety Wyborczej" lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Polityk bardzo krytycznie ocenił zachowanie funkcjonariuszy, ale podkreślił także, że jest przekonany, iż "rozkaz przyszedł z góry" i nie zostawił suchej nitki na postawie PiS.
Szymon Hołownia o zachowaniu policji na protestach kobiet. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
– Dzisiaj, poprzez te rozkazy wydawane garstce policjantów i policjantom, którzy się do nich zastosowali i zachowali się jak OMON-owcy Łukaszenki, jak ZOMO w naszej PRL-owskiej historii, a którzy, wierzę głęboko, są mniejszością w polskiej policji, to będzie rzutowało na wizerunek całej formacji – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Szymon Hołownia.

Czytaj także: Sondaż nie pozostawia złudzeń. Zaufanie Polaków do policji leci na łeb na szyję

Lider Polski 2050 ocenił w ten sposób wizerunek policji po jej działaniach w Warszawie na proteście kobiet 18 listopada. Przypomnijmy, że doszło podczas niego do przepychanek protestujących z funkcjonariuszami. Policja użyła gazu, nawet wobec posłów. W ruch poszły także pałki teleskopowe.


Polityk nie ma jednak złudzeń, kto odpowiada za takie działania policji. – Oczywiście, że rozkaz poszedł z góry. Sam widziałem na własne oczy jeden z takich właśnie rozkazów z dokumentów wewnętrznych w polskiej policji, tam jest wyraźne sformułowanie: "od tej pory działamy, nie negocjujemy". To jest dokładny cytat – twierdzi Hołownia.

– To jest kolejny kamyczek do tego, żeby Polacy w jasny sposób zauważyli, jaką Polskę zafundował im Jarosław Kaczyński. Taką Polskę, którą najpierw w środku pandemii nie potrafił zarządzić, później ją podpalił, a na koniec spałował. I to jest wicepremier odpowiedzialny w rządzie za bezpieczeństwo Polaków – podsumował polityk.

Szymon Hołownia osobiście pojawił się na jednym z protestów kobiet. Zamieścił na Twitterze zdjęcie spod Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przy Al. Ujazdowskich. W proteście towarzyszył mu wówczas Michał Kobosko, szef tworzącej się partii Polska 2050, oraz Hanna Gill-Piątek, pierwsza posłanka nowej siły politycznej.

Jednak już wcześniej Hołownia zdecydowanie sprzeciwił się zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Były kandydat na prezydenta wygłosił coś w rodzaju orędzia, w którym przedstawił swoje poglądy.

Czytaj także: Hołownia stanął po stronie Polek. Ostro "przejechał się" po Kaczyńskim i biskupach

źródło: "Gazeta Wyborcza"