Morawiecki obiecywał korzyści dawcom osocza. Ujawniono, jak premier wprowadził ich w błąd

Łukasz Grzegorczyk
Mateusz Morawiecki zachęcał tydzień temu, by oddawać osocze. Premier zapewniał, że dawcy mogą już korzystać z różnych udogodnień, choćby z dwóch dni wolnego od pracy. Niestety, mógł w ten sposób wprowadzić wszystkich w błąd.
Mateusz Morawiecki obiecywał benefity za oddawanie osocza. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Nowe ustalenia dotyczące tego, jakie benefity należą się za oddanie osocza opublikowało RMF FM. Jeszcze niedawno Mateusz Morawiecki wyliczał, że osoby, które zostaną dawcami, mogą korzystać z ulgi podatkowej PIT, tzw. ulgi na darowizny czy wziąć dwa dni wolne od pracy.

W pakiecie benefitów miały znajdować się też ulgi na transport kolejowy czy miejski, jak również pakiet konsultacji medycznych. Ze słów premiera wynikało, że dawcy już mogą korzystać z tych wszystkich udogodnień, ale żeby weszły one w życie, konieczna jest zmiana prawa. Z doniesień RMF FM wynika, że punkty, gdzie przyjmowane jest osocze mają związane ręce. Nie wystawią nikomu żadnego zaświadczenia bez podstaw prawnych.


Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że na razie nie ma możliwości korzystania z ogłoszonych przez premiera benefitów, bo prace nad projektem ustawy w tej sprawie jeszcze trwają. – Są na ukończeniu – podkreślił rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.

Przypomnijmy, że lekarze apelują do ozdrowieńców, by oddawali osocze. "Osocze ozdrowieńców zwiększa przeżywalność i skraca czas hospitalizacji, dając szanse następnym pacjentom na miejsce w szpitalu" – zaznaczył w swoim apelu lekarz Tomasz Protaziuk.

Medyk podkreślił, że tym bardziej jest to teraz istotne, ponieważ tych miejsc właściwie już nie ma. Problemy z brakiem osocza ozdrowieńców dotyczą całego kraju.

Czytaj także: Ozdrowieńcu, oddaj osocze, to naprawdę ratuje życie! Oto wszystko, co musisz wiedzieć

źródło: RMF FM