Policja nie chce powtórki z ostatnich protestów. Rozważa wprowadzenie nowych sygnałów

Karol Górski
Policja rozważa wprowadzenie sygnałów świetlnych, za pomocą których funkcjonariusze dawaliby demonstrantom znać, jakie kroki podejmą – dowiedziało się Radio Zet. To pokłosie wydarzeń z ostatnich protestów.
Policja ma zostać wyposażona w sygnalizatory świetlne. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W trakcie ubiegłotygodniowych demonstracji w ramach Strajku Kobiet doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji z udziałem policjantów. Chodzi m.in. o incydent z udziałem Barbary Nowackiej. Posłanka KO oberwała gazem od funkcjonariusza, któremu chciała pokazać legitymację poselską. Jak przekonywała policja, robiła to mimo próśb o to, aby się nie zbliżać.

Żeby uniknąć takich sytuacji w przyszłości, policja chce wprowadzić nowy rodzaj oznakowania dla funkcjonariuszy. Jak ustaliło Radio Zet, mają oni zostać wyposażeni w sygnalizatory świetlne ostrzegające tłum przed działaniami policji.


Jak działałby taki system? Nie jest to jeszcze doprecyzowane, ale niewykluczone, że np. żółte światło oznaczałoby, iż policja może użyć środków przymusu bezpośredniego, czerwone – rozpoczęcie działań.

Czytaj także: Mąż działaczki Strajku Kobiet ucierpiał na demonstracji. "Nie ma już policji"

W planach jest też wyraźniejsze oznakowanie fotoreporterów czy właśnie posłów. Mieliby oni nosić np. kamizelki odblaskowe z wyraźnym napisem "poseł" czy "prasa". Chodzi o to, aby nie dochodziło do takich sytuacji jak choćby postrzelenie fotografa Tomasza Gutrego na Marszu Niepodległości.

Swoją drogą, w środę rzecznik stołecznej policji nadkom. Sylwester Marczak przeprosił za działania funkcjonariuszy 11 listopada. Jego przeprosiny dotyczyły nie tylko postrzelenia fotoreportera, ale także incydentu ze stacji PKP Warszawa Stadion, gdzie policja użyła pałek i pocisków hukowych wobec dziennikarzy.

źródło: Radio Zet