O. Gużyński o Rydzyku po urodzinach Radia Maryja: "Bliższy psychopatii niż Ewangelii"

Daria Różańska
– Ofiary księży pedofilów po raz drugi, trzeci, piąty są upokarzane. Ojciec Rydzyk et consortes (towarzysze – red.) w swoich słowach, postawach i czynach są bliżsi socjopatii i psychopatii niż duchowi Ewangelii – uważa ojciec Paweł Gużyński. Dominikanin odniósł się do obchodów urodzin Radia Maryja i kontrowersyjnych słów ojca Tadeusza Rydzyka nt. biskupa oskarżonego o tuszowanie pedofilii w Kościele.
Dominikanin ojciec Paweł Gużyński. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Sobota, 29. rocznica powstania Radia Maryja. Mimo pandemii czołowi politycy partii rządzącej wypełnili toruńskie sanktuarium, m.in. Zbigniew Ziobro i Mariusz Błaszczak, Antoni Macierewicz. Odczytano też list od prezydenta. Andrzej Duda rocznicę powstania Radia Maryja porównał do "nowego cudu nad Wisłą". Ojciec Rydzyk postanawia wziąć w obronę biskupa Edwarda Janika, oskarżonego o tuszowanie pedofilii. W czerwcu papież Franciszek pozbawił go władzy w diecezji kaliskiej, gdy na jaw wyszło, że przez lata chronił księdza pedofila.


– To jest współczesny męczennik. Mediów. Media to zrobiły. Udowodnij mi winę. A teraz wszystko się pokręciło i my się trzęsiemy. Myślę, że w Kościele powinniśmy się nie bać i upominać o sprawiedliwość – mówi redemptorysta.

I po chwili zadziwia jeszcze bardziej: – To że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus, niech się pokaże. Jedna jest tylko Maryja.

Brawa bije mu minister sprawiedliwości, ale i Rzecznik Praw Dziecka.

Jest ojciec oburzony, czy zasmucony?


Ojciec Paweł Gużyński: – Oczywiście, że czuję się bardziej zasmucony. To, co wydarzyło się w Toruniu, jest bardzo smutnym faktem, który opowiada nam o ludzkiej i religijnej kondycji, zarówno ojca dyrektora, jak i tych, którzy z aprobatą uczestniczyli w tym wydarzeniu.

Czyli polityków partii rządzącej, którzy powinni walczyć z pedofilią – również w Kościele – a bili brawo ojcu dyrektorowi. Czy Tadeusz Rydzyk nawoływał do tuszowania pedofilii wśród księży?

Expressis verbis tego nie usłyszeliśmy, dlatego trafniej byłoby stwierdzić, że ojciec Tadeusz Rydzyk próbuje narzucić pewnego rodzaju interpretację faktów. On sugeruje, że zdarzające się przypadki pedofilii wśród księży, są wykorzystywane jako oręż w zorganizowanej walce z Kościołem o światowym zasięgu.

Ojciec Rydzyk wini dziennikarzy, którzy robią "filmidła" i publikują wyznania ofiar księży pedofilów. Ale dyrektor Radia Maryja słowem nie zająknął się o ofiarach. To razi?

W sensie moralnym jest to na wskroś ohydne. To, co ojciec Rydzyk mówi, jest odrażające, szczególnie w najważniejszym aspekcie problemu, czyli cierpienia ofiar. To jest nieakceptowalne.

Ale tego, co mówi ojciec Rydzyk, nie można wyjąć także z kontekstu aprobującej obecności słuchaczy jego przekazów, a więc biskupów i przedstawicieli rządu.

To właśnie sprawia, że mamy odczucie, iż ktoś jednak sprawę chce ukryć, że będziemy mieli do czynienia z taktyką przeszkadzania w rozliczeniu spraw, które powinny być rzetelnie osądzone.

Jakub Pankowiak, jeden z bohaterów filmu "Zabawa w chowanego", krzywdzony w dzieciństwie przez księdza Arkadiusza H., stwierdził, że słowa Rydzyka to atak wymierzony w ofiary. Na Facebooku napisał: "Prokurator generalny i minister sprawiedliwości na uroczystości, podczas której ojciec Tadeusz ogłasza męczeństwo biskupa emeryta Edwarda Janiaka. Adwokatem kurii kaliskiej w naszej sprawie jest były senator PiS. Powoli zaczynam się zastanawiać na ile lat więzienia zostaniemy z Bartłomiej Pankowiak skazani...". Wszystko, co się dzieje, sprawia, że ofiary mają prawo tak czuć i mieć takie obawy?

Bezspornym jest, że to co zdarzyło się w sobotę, odciska się bardzo boleśnie w sferze emocjonalnej ofiar i ciąży na ich egzystencjalnej kondycji.

Problem polega na tym, że to właśnie pozostaje poza jakimkolwiek znaczącym doświadczeniem poznawczym ojca Rydzyka oraz uczestników toruńskiego sabatu. Oni są pozbawieni zdolności współodczuwania z ofiarami. Ofiary to dla nich to kazusy, a nie osoby.

Kościół też tego nie dostrzega.

– Ofiary księży pedofilów po raz drugi, trzeci, piąty są upokarzane. Ojciec Rydzyk et consortes (towarzysze – red.) w swoich słowach, postawach i czynach są bliżsi socjopatii i psychopatii niż duchowi Ewangelii.

Oni nie wykształcili w sobie umiejętności, które pozwalają na transmigrację dusz, czyli zdolności stawania w sytuacji innej osoby, która doświadcza cierpienia. Oni tego nie potrafią, co najmniej w tym wypadku.

Wygodne.

Raczej nieuniknione. Nie posiadając wymaganych kompetencji patrzą na ofiary, jak na kogoś, komu co najwyżej zdarzyło się nabić parę krótkotrwale bolesnych siniaków. Cóż więc wielkiego się stało? Taki jest wydźwięk słów: "To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył, no a kto nie ma pokus”.

Dla mnie najbardziej przerażająca w tym wszystkim jest owa zbieżność z postawami charakterystycznymi dla socjopatów i psychopatów. A jednocześnie jest część Episkopatu i księży, którzy wiedzą, że to, co działo się w sobotę w Toruniu, było ohydne i sprzeczne z Ewangelią.

Ale długo milczeli. W poniedziałek głos zabrał prymas Wojciech Polak.

Nie przeciwstawiają się, nie przeciwdziałają. To jest nie do przyjęcia. Oni w ten sposób stają się współwinni. Brak reakcji na to, co działo się w Toruniu, jest zaciąganiem winy wobec ofiar księży pedofilów.

Reakcja abp. Polaka jest bardzo ważna, lecz to nie wystarczy. Wszyscy przyzwoici księża powinni odciąć się od o. Rydzyka.

W poniedziałek wieczorem także abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki i administrator apostolski diecezji kaliskiej, przeprosił wszystkich, których dotknęła sobotnia wypowiedź o. Tadeusza Rydzyka.


Rydzyk wypowiedział posłuszeństwo papieżowi Franciszkowi? Watykan w czerwcu odsunął biskupa Janiaka od kierowania diecezją kaliską.


Ojciec Rydzyk jest absolutnie przekonany, że to on pozostaje w pełnej i najprawdziwszej jedności z Kościołem, w związku z czym także z papieżem i jego nauczaniem. Są to jednak rojenia typowego polskiego przaśnego plebana.

Ale jaki ma autorytet, również w środowisku partii rządzącej. Brawa bił mu prokurator generalny i minister sprawiedliwości. Sojusz ołtarza z tronem ma się dobrze.

Politycy są gotowi dla własnej politycznej korzyści zrobić absolutnie wszystko.

Kto może położyć kres działalności ojca Tadeusza Rydzyka?

Już pośrednio odpowiedziałem na to pytanie. Przyzwoita część Episkopatu i księży powinna zachowywać się nonkonformistycznie i bardzo głośno, wyraźnie mówić "nie". Powinni być w tym bardzo konsekwentni. Jeśli jestem proboszczem i wiem, że zachowanie ojca Rydzyka jest sprzeczne z Ewangelią, to likwiduję na terenie swojej parafii jakiekolwiek przybudówki Radia Maryja.

Nie wierzę w taki scenariusz.

Oceny dokonuję w perspektywie dojrzałej osobowości, która w kontekście społecznym charakteryzuje się zdolnością do podejmowania decyzji nonkonformistycznych.

Ale gdyby przykład szedł z góry, gdyby prymas Polak wyszedł i skrytykował działanie Rydzyka, byłoby prościej. Domyślam się też, że ksiądz z wiejskiej parafii nie zawsze ma odwagę, żeby wykasować Radio Maryja i zadrzeć z Rydzykiem.

Z jednej strony ma pani rację, z drugiej nie. Bo niezależnie od tego, co robi "góra", powinienem mieć wystarczająco dojrzałą osobowość do tego, żeby podejmować tego typu decyzji. Ale tego większości księży w Polsce brakuje.

Co, mnie jako szeregowego księdza najbardziej obowiązuje? Przecież nie posłuszeństwo wobec biskupa, którego urząd w Kościele rozumiem i szanuję. Jeśli mój biskup działa wbrew Ewangelii, bo to ona jest dla mnie absolutną podstawą, zatem wstaję i mówię: nie.

Efekt byłby taki, że ojciec Rydzyk nie miałby takiego audytorium i zasobów finansowych.

No więc właśnie.

Podczas urodzin Radia Maryja znaleziono winnych. Stwierdzono bowiem, że filmy o pedofilii to oszczerstwa, a w Polsce, a także na świecie, trwa próba zakłamania historii i przedstawienia w negatywnym świetle Jana Pawła II. Przekazywano kondolencje kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. Jak ojciec to ocenia?

W tym samym kluczu, o którym mówiliśmy. Jeżeli tym ludziom brak jest bardzo podstawowej i potrzebnej kompetencji, która pozwala zrozumieć i doświadczyć świata innych ludzi, to pojawi się narracja pt. kolejny spisek związany z chęcią zniszczenia papieża Polaka i jego sekretarza. To jest naturalna konsekwencja.

Dziennikarze dalej będą opisywać skandale tuszowania pedofilii w Kościele.

Niech im Bóg błogosławi!

Czy to sprawi, że polski Kościół czeka taka droga jak irlandzki?

Nie będzie ona identyczna.

Coraz więcej osób w Polsce decyduje się na apostazję.

Owszem, ale każda społeczność ma swoją specyfikę, która będzie różnicowała. Jak dokładnie to się rozegra w Polsce, jaką to postać przyjmie – zobaczymy za jakiś czas.

To że są pewne zjawiska podobne – jak apostazja, upadek autorytetu Kościoła lub niechęć młodzieży do Kościoła jeszcze wszystkiego nie wyjaśnia. Aby ocenić cały proces trzeba popatrzeć na to w tym specyficznym – polskim – kontekście.

Już wiele razy prorokowano, że w Polsce będzie tak samo jak na zachodzie i to się nie sprawdzało. To będzie bardzo specyficzna, polska opowieść.

O co zaapelowałby dziś ojciec do Rydzyka i Episkopatu?

Apelowałbym do wszystkich ludzi dobrej woli, zarówno hierarchów kościelnych, jak i świeckich wierzących, aby z całą siłą dążyli do tego, żeby wszelkie afery związane z przestępstwami seksualnymi księży, zostały ujawnione i osądzone.

Z tym zjawiskiem musimy się koniecznie uporać. Musimy być ponad fałszywie rozumianą lojalność, a za punkt wyjścia winniśmy przyjąć w Kościele Ewangelię w powiązaniu z prawem kanonicznym, a w obszarze państwa – przepisy obowiązującego prawa. I w ten sposób uczciwie ze wszystkiego się rozliczyć. Jeżeli tego nie zrobimy, konsekwencje dla wspólnoty wierzących w Kościele będą katastrofalne.

Czytaj także: Bohater filmu Sekielskich: "Zamierzam pozwać kurię. Jest nawet bardziej winna niż ksiądz"