Samorządowcy z Polski i Węgier napisali list do szefowej KE. Mocny głos Trzaskowskiego

Zuzanna Tomaszewicz
Rafał Trzaskowski opublikował na Twitterze treść listu do przewodniczącej Komisji Europejskiej, który podpisał razem z burmistrzem Budapesztu, a także z innymi polskimi oraz węgierskimi samorządowcami. "Głos PiS nie jest głosem wszystkich Polaków, a głos Viktora Orbana głosem wszystkich Węgrów" – napisał prezydent Warszawy.
Rafał Trzaskowski i samorządowcy podpisali się pod listem do przewodniczącej KE. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Czytaj także: Wielkie pieniądze z Unii wiszą na włosku. Wiadomo, jaki warunek postawiła Bruksela rządowi PiS

"My, przedstawiciele polskich i węgierskich samorządów, potępiamy działania pana Orbána i pana Morawieckiego" – napisano w liście zaadresowanym do Ursuli von der Leyen, który podpisała ponad setka samorządowców zarówno z Polski, jak i z Węgier.

W liście czytamy, że w przypadku porozumienia międzyrządowego bez Węgier i Polski samorządowcy proponują Unii Europejskiej, aby ta "wykorzystała środki pierwotnie przydzielone w ramach NextGenerationEU dla Węgier i Polski na utworzenie Funduszu Odbudowy i Zwiększenia Odporności dla polskich i węgierskich samorządów". "Europa nie może pozwolić, aby coraz bardziej autokratyczne rządy trzymały w szachy przyszłość naszych społeczności" – dodano. Na pierwszej stronie listu widnieje podpis burmistrze Budapesztu, Gergely’ego Karácsony’ego, oraz prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego.


We wpisie Trzaskowski dodał także od siebie następujące słowa: "Głos PiS nie jest głosem wszystkich Polaków, a głos Viktora Orbána głosem wszystkich Węgrów. Nieodpowiedzialni politycy nie mogą odbierać milionom obywateli szans na udział we wspólnej odbudowie UE po kryzysie".

Przypomnijmy, że rząd PiS i władze Węgier grożą zawetowaniem budżetu UE, gdyż pieniądze zostaną powiązane z przestrzeganiem prawa. Inne państwa nie mają nic przeciwko, by środki unijne zależały od przestrzegania praworządności.

Czytaj także: Gowin szczery do bólu ws. zapowiedzi weta. To nie spodoba się Kaczyńskiemu