"Daniel, wszystko mogę, Obajtek". Tajemnica spektakularnej kariery prezesa Orlenu

Daria Różańska-Danisz
Z wójta Pcimia awansował do wielkiego świata – został prezesem PKN Orlen. W kuluarach plotkuje się, że może zastąpić Mateusza Morawieckiego. Daniela Obajtka nazywają "drugim Nikodemem Dyzmą". Poseł PiS mówi nam: – Te skojarzenia nie biorą się z niczego. A miłość prezesa jest ślepa.
Kim jest Daniel Obajtek, prezes Orlenu? [SYLWETKA] Fot. Michał Ryniak / AG
W PiS-ie śmieją się, że swoją karierę Daniel Obajtek "zawdzięcza" huraganowi, który zniszczył pola papryki na Mazowszu. Wtedy po raz pierwszy spotkał Jarosława Kaczyńskiego.

Był 2011 rok. W zagłębiu papryczanym nawałnica zrównała z ziemią prawie 800 budynków i 10 tys. tuneli z uprawami. Słynny już "Paprykarz" Stanisław Kowalczyk zadał przed telewizyjnymi kamerami ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi kłopotliwe pytanie: "jak żyć?"
Daniel Obajtek, wówczas wójt Pcimia, który miał też udziały w spółce ERG Bieruń Folie, skrzyknął ludzi, przywiózł sprzęt i ruszył z pomocą. Po latach Marek Sawicki z PSL będzie żartował, że Obajtek wiedział, kiedy "rozwinąć folię". Bo to właśnie wtedy o wójcie Pcimia zrobiło się głośno w całej Polsce.


Podczas konferencji prasowej, którą PiS zorganizował przed domem "Paprykarza", Jarosław Kaczyński stanął między Kowalczykiem a Obajtkiem.
– Wójt Daniel Obajtek przyjechał tutaj z tą folią, potrzebną w tym regionie – mówił Adam Hofman, wówczas rzecznik PiS.

Jarosław Kaczyński z dumą dodał: – Dziś Polska potrzebuje takich ludzi jak pan Daniel Obajtek. W tym regionie po wichurze potrzebna jest folia. Ale "Donald nic nie mogę Tusk" nawet tego nie potrafił załatwić.

I Kaczyński wymyślił wójtowi Pcimia, który rozwijał przed kamerami rolki folii, nową ksywę: "Daniel wszystko mogę Obajtek". Później za wzór stawiał go jeszcze wielokrotnie. – Będziemy rządzić Polską jak Obajtek Pcimiem – mówił prezes PiS.

Czytaj także: "Noszą go u nas na tarczy jak w jakimś Asteriksie". W Pcimiu pękają z dumy z powodu swojego krajana, nowego szefa Orlenu

– Obajtek podobno zaimponował bezpośrednio Kaczyńskiemu. I tak to się dalej potoczyło – mówi nam Marek Sowa, poseł Koalicji Obywatelskiej, do 2015 roku marszałek województwa małopolskiego.

Poseł Tadeusz Cymański ze Zjednoczonej Prawicy przyznaje, że Daniel Obajtek cieszy się pełnym zaufaniem prezesa PiS. – Kariera pana Obajtka jest spektakularna, niektórzy nawet mówią, że zawrotna. To przykład jak ze skromnej macierzy doszedł do stanowiska szefa koncernu, który w tej chwili ma być mega koncenrem – mówi nam Cymański.

– Czym Obajtek zaskarbił sobie takie zaufanie prezesa? – pytam innego polityka PiS.

Nie chce występować z imienia i nazwiska. – To pytanie zadaje sobie wielu. Sam zachodzę w głowę. I nie mam pojęcia – odpowiada.

Europoseł PiS Karol Karski tłumaczy: – Pan prezes od zawsze lubi i szanuje tych, którzy dobrze wykonują swoją pracę.


Wójt, co dawał czekoladę

Daniel Obajtek wójtem Pcimia w Małopolsce został w 2006 roku. Nie miał nawet 30 lat, a już na swoim koncie kilka lat doświadczenia radnego i fach w ręku. Po tym, jak porzucił naukę w technikum weterynaryjnym, zatrudnił się jako operator maszyn w produkującej rury Elektroplast. Miał wtedy 19 lat.

Szybko awansował na kierownika, później dyrektora w firmie, która należała do jego wuja. Ostatecznie – z relacji "Newsweeka" – wynikało, że wuj nabrał podejrzeń, że Obajtek znacznie wzbogacił się kosztem jego firmy. Sprawą zajęła się prokuratura.

Obajtka oskarżono m.in. o fałszowanie dokumentów. Szacowano, że firma miała stracić przez to ponad 1,4 mln zł, a on miał się wzbogacić o ponad 700 tys. zł. Sprawa trafiła do sądu w Sieradzu. Ale we wrześniu 2016 roku prokuratura ją umorzyła. Powód: zebrany materiał dowodowy jest zbyt ogólny.

Jeszcze jako prezes Elektroplastu Obajtek zostaje radnym, a cztery lata później wójtem. Miejscowi chwalili go, że taki życzliwy i pomocny. Podobno "żył problemami gminy", co piątek odwiedzał najbiedniejszych. A to dzieciom załatwił dostęp do dentysty, a to zainwestował w nowy chodnik, oświetlenie.

– Jego pierwsze pytanie brzmiało "jak pomóc?". I choć miał od tego ludzi, pracowników społecznych, do ludzi w biedzie jeździł osobiście – wspominała na łamach "Rzeczpospolitej" Małgorzata Parszykwa, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Pcimiu.

Obajtek słynął z tego, że po domach mieszkańców jeździł własnym samochodem i rozdawał im czekolady. – Kupował je za własne pieniądze, np. dla stuletniego mieszkańca. Czy należy z tego drwić, doszukiwać się interesowności? – zastanawiała się Małgorzata Parszywka.

– Gdy mąż mi zmarł, wójt przyjechał, pytał, jak sobie radzę. Podpowiedział, jakie pisma napisać, żeby parę groszy na opał dostać – wspominała w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Anna Ulman z Koła Gospodyń Wiejskich w Pcimiu.

Marek Sowa zauważa: – Koła gospodyń wiejskich, straż pożarna – oni bardzo "skorzystali na Obajtku". On ma opinię dobrego wujka, ale zawdzięcza ją rozdawnictwu. Ale niewątpliwie to człowiek, który wszystko może. Czy to dotyczy samorządowca, czy jeśli trzeba załatwić jakąś rezerwę premiera, to nie załatwia się tego przez wojewodę, tylko Obajtka.

Jarosław Szlachetka, burmistrz Myślenic, który to wprowadził Obajtka do PiS, parę lat temu powtórzył za Kaczyńskim: "Daniel wszystko mogę Obajtek”. Wyliczał, że Obajtka wyróżniała determinacja. Dziś rozmawia niechętnie, ale zgadza się mieszkańcami Pcimia, którzy chwalą Obajtka.

– Mogę tylko umocnić te głosy – mówi nam Szlachetka.

Mieszkańcy wyliczali długą listę inwestycji, które gmina zawdzięcza Obajtkowi. Wybierali go na kolejne kadencje (jeszcze dwukrotnie), i to w pierwszej turze ze znaczącym – ponad 86-proc. – poparciem.

Cieszyli się, że mają takiego przedsiębiorczego wójta i nie martwili się, że gmina obrasta w milionowe długi, a kanalizacja wciąż nie jest gotowa. O tym wielokrotnie mówił poprzednik Obajtka, Andrzej Padlikowski. Podkreślał, że ten zadłużył gminę, biorąc kolejne kredyty w momencie, gdy można było starać się o dofinansowanie.

– Jednocześnie wyprzedawał majątek gminy, m.in. niemal 2 ha terenów rekreacyjnych. Potrzebował pieniędzy na swoje populistyczne działania: drogi, oświetlenie itd. – przyznał w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Wsparcie prezesa

Kolejna rysa na wizerunku idealnego wójta pojawia się niedługo później. W 2013 roku do domu Obajtka wkraczają funkcjonariusze CBŚ.

Wójt Pcimia zostaje oskarżony o przyjęcie 50 tys. zł łapówki za ustawienie przetargu na budowę kanalizacji.

"To odprysk w procesie osób podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej wymuszającej haracze i zwrot wierzytelności" – relacjonowała wówczas "Gazeta Wyborcza".

Obajtek opowiedział, że kontaktował się z nim szef grupy, ale zapewnił go, że przetarg wygra ten, kto złoży najlepszą ofertę. Ostatecznie firma, za którą lobbował gangster, przegrała.
Prezydent Andrzej Duda i prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Wójt Pcimia opowiadał dziennikarzom "Gazety Krakowskiej", że odwiedziło go dwóch rosłych, łysych mężczyzn. Wozili go po mieście, wypytywali nie tylko o to, dlaczego firma nie dostała zlecenia, ale i o dzieci, rodzinę. Mówił, że ze stresu nie spał całą noc.

W obronę natychmiast wziął go prezes Kaczyński i Beata Szydło, szefowa małopolskich struktur PiS. Zorganizowano konferencję, na której prezes PiS wystawił Obajtkowi prawdziwą laurkę, prezentując listę jego zasług, a jego samego jako ofiarę "układu zamkniętego". Całą winę zrzucili na Tuska i jego służby.
– To jest prześladowanie człowieka, który szkodzi politycznie rządzącym – mówił Kaczyński, dorzucając, że Obajtka zatrzymano, mimo że jest poważnie chory.

Wtórowała mu Szydło: – On mówi głośno o tym, że rząd nie zajmuje się sprawami zwykłych ludzi. O 6 rano przyjeżdżają do niego funkcjonariusze i trafia na przesłuchanie, które trwa 48 godzin. Wywieźli go 400 kilometrów od jego domu.

Ostatecznie sprawę umorzono.

Malowanie z Szydło

Na ostatniej prostej - zwycięskiej dla PiS kampanii – w sierpniu 2015 roku – Obajtek zaprasza do Pcimia swoją koleżankę Beatę Szydło, z którą zna się dobrze jeszcze z czasów, gdy ta była burmistrzem Brzeszcz.

Oboje wkładają koszulki z hasłem "Damy radę", zakasują rękawy i biorą się za remont szkoły, która została zniszczona przez wichurę. Zdjęcia obiegają media. Oni sami twierdzą, że rząd zwlekał z pomocą dla szkoły.

– Mogę powiedzieć, że w tym dniu nie było żadnego zdarzenia. Sprawdzałem to. A zgłoszenia o jakichś szkodach z Pcimia w ogóle nie było. To był PR-owy chwyt, czysta szopka na potrzeby kampanii – mówi nam Marek Sowa.

I wspomina też o innych zarzutach wobec Daniela Obajtka:

– Za panem Obajtkiem zawsze coś się ciągnie. Działanie na szkodę swojego wuja i ten milion złotych niewiadomego pochodzenia w oświadczeniu majątkowym za zdaje się 2012 rok – to do dziś nie zostało skutecznie wyjaśnione. Postawa prokuratury Ziobry i CBA w tej sprawie pozostawia wiele do życzenia.

CBA skierowało przeciwko Obajtkowi akt oskarżenia za podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Ale rok później prokuratura sprawę umorzyła: jeden czyn się przedawnił, dziewięć – o podanie nieprawdy – upadło z powodu braku dowodów.

O problemach finansowych Obajtka pisał również "Newsweek". Dziennikarze twierdzili, że ten po pracy w Elektroplaście miał milionowy majątek – w tym dom nad morzem – choć niewiele zarabiał.


Ze stołka na stołek

W 2015 roku – po wygranych przez PiS wyborach – kariera Obajtka gwałtownie przyspiesza. Z fotela wójta Pcimia przesiada się na stołek szefa największej w Unii Europejskiej agencji płatniczej – Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. I z miejsca zaczyna od czystek.

W kila miesięcy zwalnia 1 600 osób. Mówi o nepotyzmie w agencji. Narzeka na niepotrzebne wydatki.

Po "porządkach" w agencji wysyłany zostaje do gdańskiego koncernu Energa. Szefem zostaje w marcu 2017 roku, jego misja kończy się w tej spółce w lutym rok później.

Zadanie miał proste: wyczyścić kadrę, ale i – jak podawała "Polityka" – "rozprawić się z rynkiem energetyki odnawialnej" i zerwać umowy ze 150 firmami.

Później zostaje rzucony do branży paliwowej. 5 lutego siada w fotelu prezesa PKN Orlen, której główmy właścicielem jest Skarb Państwa. OKO.press wylicza, że tylko w 2019 roku zarobił więcej (łącznie 1 572 tys. zł) niż przez 10 lat jako radny i wójt Pcimia (1 472 tys. zł).

Ale na tym korzysta i PiS. W 2019 roku Obajtek wpłaca 20 tys. zł na fundusz wyborczy partii. Jako prezes Orlenu nie oszczędza na marketingu.

W zeszłym roku (za "Gazetą Wyborczą") na prawników, sponsoring, PR PKN Orlen wydał ponad 460 mln zł.

– To pokazuje pewien styl funkcjonowania tej osoby. Aż strach pomyśleć, co to będzie, kiedy on zacznie wykorzystywać lokalne gazety Polska Press – mówi Marek Sowa.

Bo po przejęciu przez PKN Orlen grupy Polska Press w rękach dawnego wójta pozostaje 20 z 24 wydawanych w Polsce dzienników regionalnych a także prawie 120 tygodników lokalnych.

"Dzięki temu będzie miała dostęp do 17,4 mln użytkowników portali wydawnictwa" – cieszył się na Twitterze prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.

Ale w kuluarach plotkuje się, że Orlen nie jest ostatnim przystankiem Daniela Obajtka, a ten może w przyszłości zająć albo ministerialne stanowisko, albo i miejsce Mateusza Morawieckiego.

Karol Karski, europoseł PiS, krótko kwituje: – W tej chwili mamy bardzo dobrego premiera, więc sprawa ta jest bezprzedmiotowa. Z pewnością stanowisko, które dziś zajmuje pan prezes Obajtek jest wyższe, bardziej znaczące i niekiedy bardziej odpowiedzialne niż niektóre stanowiska ministerialne.

Spektakularną karierę Obajtka opozycja porównuje do drogi Nikodema Dyzmy. Ale i w PiS-ie takie opinie nie są rzadkością. – Te skojarzenia nie biorą się z niczego. A miłość jest ślepa. Jeżeli na kimś spocznie wzrok naszego lidera, to później wszystko jest już bajką. To historia premierostwa Morawieckiego, prezydentury Dudy i prezesury Obajtka – mówi poseł PiS, który woli zachować anonimowość.