Autorka ilustracji z płodem jest oburzona kampanią antyaborcyjną. "Czy to znowu średniowiecze?"
"Uosobienie radości macierzyństwa, ale nie macierzyństwa przymusowego, w którym nie ma mowy o żadnej miłości i radości" – przekazała oburzona autorka obrazu, który wykorzystano do kampanii antyaborcyjnej. Działania w największych miastach w Polsce zainicjowała fundacja biznesmena z branży okiennej.
Przechodnie mogli zobaczyć je m.in. na ścianach bloków, słupach informacyjnych, a nawet przystankach komunikacji miejskiej.
Kto stoi za manifestem przeciwko aborcji?
Za kampanię antyaborcyjną odpowiada Fundacja Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara z Kornic na Śląsku, której celem jest wspieranie młodzieży i dzieci, m.in. poprzez zapewnianie im pomocy psychologicznej, socjalnej, ale również edukacyjnej.Prezesem fundacji jest biznesmen Mateusz Kłosek, który zasłynął szczególnie w tzw. branży okiennej. Magazyn "Forbes" na początku 2020 roku przyznał jego firmie Eko-Okna nagrodę "Diament Forbesa".
Mężczyzna zasiada także w radzie nadzorczej katolickiego wydawnictwa Agape, które powstało w 2001 roku z inicjatywy Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.
Fundacja Nasze Dzieci nie udzieliła oficjalnej informacji o ilości plakatów i billboardów, które wyprodukowano, a także nie ujawniła, jaki był koszt akcji.
Jedynie na portalu alteia.pl pojawiła się wiadomość, że w samym Poznaniu wiszą prawdopodobnie 73 billboardy.
"Jestem przeciwna tej idei"
Twórczynią rysunku z płodem w łonie matki jest rosyjska artystka Jekaterina Głazkowa. Kobieta oznajmiła, że nikt nie skonsultował z nią, czy może użyć jej prac do takiego celu.Ilustracja była wrzucona przez Głazkową do sprzedaży na tzw. stocku już kilka lat temu.
– Kilka osób napisało do mnie i zapytało o opinię na temat wykorzystania tej ilustracji w kontekście idei antyaborcyjnej. Rysując ten obrazek, miałam coś innego na myśli – zapewnia artystka.
Głazkowa na Instargamie zamieściła post, w którym wytłumaczyła zaistniałą sytuację:
"Zdecydowanie nie zgadzam się i jestem przeciwna tej idei. Obrazek został narysowany jako uosobienie radości macierzyństwa, ale nie macierzyństwa przymusowego, w którym nie ma mowy o żadnej miłości i radości" – zapewnia we wpisie.
Czytaj także: Jeszcze więcej Jana Pawła II w szkole. Czarnek: Młodzież nie wie, ile mu zawdzięcza
źródło: wyborcza.pl