On gotuje, a ty śpisz. Wolnowar idealne urządzenie dla zabieganych i zapracowanych

Monika Przybysz
Czy nie byłoby pięknie, gdyby obiady mogły gotować się same? Najlepiej w nocy, tak żeby rano, przy okazji śniadania, można było uszczknąć kawałek pieczeni czy odrobinę gulaszu - oczywiście w celach kontroli jakościowej. Rozmarzyliście się? To teraz czas, aby ten piękny sen stał się rzeczywistością.
Fot. naTemat
W tym celu należy zaprzyjaźnić się z urządzeniem o nazwie wolnowar. I choć jego nazwa sugeruje, że niekoniecznie należy on do najprężniej uwijających się “kuchcików”, nie dajcie się zwieść. Jeśli pozwolicie mu rozwinąć pełnię możliwości, zadziwi was nie raz. Czym? Zacznijmy od zasady działania.

Jak działa wolnowar?

Wolnowar, a konkretnie wolnowar marki Crockpot, który widzicie na zdjęciach, składa się z trzech elementów: kamionkowej misy, ogrzewającej obudowy podłączonej do prądu, oraz pokrywki.
Fot. naTemat
To, z czego wykonane są poszczególne elementy jest dość istotne: kamionkowe naczynie z grubymi ściankami ma za zadanie utrzymywać ciepło, dostarczane przez obudowę. Z kolei lekkie aluminium, z którego zrobiona jest osłonka, bardzo dobrze przewodzi ciepło.


Urządzenie nagrzewa się maksymalnie do 80 stopni dzięki czemu cały proces gotowania odbywa się bardzo powoli i trwa, jak na standardy domowych kuchni, długo. Skala timera wolnowaru Crockpot kończy się na 10 godzinach.
Obudowa wolnowaru jest wykonana z lekkiego aluminium.Fot. naTemat
Początkowo wartość ta może was przerażać, ale spójrzcie na to z innej strony: po włożeniu składników dania do misy i zamknięciu pokrywki kończy się wasz udział w przygotowaniu potrawy. Do wolnowaru zajrzycie dopiero, gdy czas ustawiony na timerze dobiegnie końca, albo rankiem, kiedy już wstaniecie.
Kamionkowa misa bardzo długo utrzymuje ciepło.Fot. naTemat
Magia wolnowaru polega głównie na tym, że nie ma możliwości, aby coś w nim przypalić. Temperatura gotowania jest na tyle niska, że spokojnie możecie zostawić urządzenie bez nadzoru.

Pytanie, ile potraw może wymagać tego typu obróbki? Odpowiedź brzmi: mnóstwo.

“Z wolnowaru”

Szarpana wieprzowina z wolnowaru, zupa gulaszowa z wolnowaru, pieczona szynka z wolnowaru, gulasz z cieciorki z wolnowaru, rosół z wolnowaru, zapiekanka ziemniaczana z… możemy wymieniać długo. I jeśli myślicie, że nie znajdziemy deseru z wolnowaru - mylicie się.

Masę inspiracji znajdziecie na stronie marki Crockpot. Jej twórcy stworzyli prawdziwą książkę kucharską z dziesiątkami przepisów na wolno gotowane potrawy. Wystarczy kliknąć tu.

Prawda jest jednak taka, że przepisów będziecie potrzebować jedynie na początku waszej przygody z wolnowarem. Szybko przekonacie się bowiem, że bez problemu dacie radę przygotować dowolną potrawę, której smak pogłębia się z czasem.
Wolnowar Crockpot posiada timer, który powie nam, kiedy danie jest gotowe.Fot. naTemat
Wolne duszenie we własnych sokach, marynacie lub z dodatkiem warzyw szczególnie sprzyja niemal każdemu rodzajowi mięsa. To właśnie dlatego wolnowar idealnie nadaje się do przygotowania wszelkiego rodzaju gulaszy - również rybnych. Długi czas gotowania i niska temperatura sprawiają, że nawet kawałki takie jak pręga czy policzki wołowe, po wyjęciu z garnka będa ultradelikatne i rozpływające się w ustach.

Wolne gotowanie służy również warzywom: powoli uwalniają swoje aromaty i, co ciekawe, nie tracą struktury i nie miękną tak bardzo, jak dzieje się to w przypadku gotowania w wodzie na kuchence.

Warto dodać, że obiady z wolnowaru mają również zadatki, aby stać się jednymi ze zdrowszych w naszych jadłospisach. Warzywa i mięsa, gotowane w niskich temperaturach, wolniej tracą składniki odżywcze, takie jak żelazo, wapń, magnez czy potas. Podobnie zachowują się likopen i luteina.
Fot. naTemat

Piekarnik czy wolnowar

Czytając powyższy opis możecie zastanawiać się, po co inwestować w wolnowar, skoro macie już piekarnik? W nim również można przecież ustawić niską temperaturę. Ba, można nawet wstawić kamionkowe naczynie i gotować gulasz przez cały dzień lub przez całą noc.

Argumentem, z którym nie da się tu dyskutować, jest cena prądu - dość wysoka, jeśli weźmiemy pod uwagę jego pobór przez piekarnik. Wolnowar zużywa ułamek tej wartości.

Porównując wolnowar Crock-Pot o mocy 220W, działający przez 8h i tradycyjny piekarnik o mocy 2200 W, ustawiony na 140 C, działający przez 2h 15 min, okaże się, że wolnowar zużyje średnio 75 proc mniej prądu niż piekarnik.

Zaskoczeni? A to nie koniec oszczędności. Dzięki temu, że obróbka w wolnowarze trwa tak długo, spokojnie można w nim przyrządzać mniej popularne, a przez to często tańsze, kawałki mięs. Gotując je w wolnowarze mamy pewność, że zmienią się w pyszny, pożywny posiłek.
Fot. naTemat

Artykuł powstał we współpracy z marką Crockpot.