Dziki tłum na bierzmowaniu w Mszanie Dolnej. Proboszcz dostał 500 zł mandatu
Liczba osób ponad trzykrotnie przekraczała dozwoloną – oznajmił rzecznik małopolskiej policji. Nie zważając na panujące obostrzenia związane z epidemią, na bierzmowaniu w Mszanie Dolnej pojawiło się aż 170 osób w kościele. Sanepid rozpoczął postępowanie.
Transmisję z uroczystości można było oglądać online. Widz, który oglądał mszę zauważył, że w kościele jest bardzo dużo ludzi i postanowił anonimowo powiadomić policję. Okazało się, że w bierzmowaniu uczestniczyło niemal 170 osób.
– Policjanci stwierdzili, że ewidentnie naruszono przepisy epidemiologiczne, bo liczba osób ponad trzykrotnie przekraczała dozwoloną. Wobec tego na proboszcza nałożono mandat karny w wysokości 500 złotych – przekazał w rozmowie z TVN24.pl rzecznik prasowy małopolskiej policji, Sebastian Gleń.
Proboszcz parafii nie odmówił przyjęcia mandatu. Policjanci nie zwlekali z powiadomieniem sanepidu, który wszczął postępowanie i może wydać decyzję administracyjną o ukaraniu kapłana karą nawet do 30 tysięcy złotych.
"Do końca nie wiedzieliśmy, ile osób się zjawi"
Proboszcz, ks. Jerzy Raźny udzielił krótkiego wywiadu krakowskiej "Gazecie Wyborczej".– Fakt jest faktem. Byli wyłącznie młodzi i tylko jeden rodzic. Ale się rzeczywiście uzbierało. (...) Nie wiedzieliśmy, że tyle osób się zjawi, bo z powodu pandemii nie ma teraz spotkań z rodzicami, więc do końca nie wiedzieliśmy, ile osób się zjawi – podkreśla kapłan.
– Skoro młodzi się tak garną, a w dzisiejszych czasach to nie takie oczywiste, to trudno ich było odesłać z kwitkiem – tłumaczył.
Czytaj także: Lockdown zrujnował jego biznes. Znany przedsiębiorca z Wrześni popełnił samobójstwo
źródło: Gazeta.pl