Co dalej z amantadyną i czy kontrowersyjny "lek na COVID" zbadają naukowcy z Cambridge? [SPRAWDZAMY]

Monika Piorun
Kiedy za leczenie zabierają się... politycy zamiast lekarzy, to nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi — zwłaszcza w czasie pandemii. Wiele wskazuje na to, że ze skandalem, jaki wywołał wiceminister Warchoł leczący się samodzielnie amantadyną, może być jak z kuriozalną wypowiedzią prezydenta Trumpa o wybielaczu, który miał rzekomo pomagać na covid-19. Dlaczego?
Czy amantadyna rzeczywiście pomaga na covid-19 i co właściwie ustalili naukowcy z PAN i Cambridge na temat zastosowania tego leku u zakażonych koronawirusem? Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta


Kiedy Donald Trump zasugerował, że... wstrzykiwanie wybielacza może zwalczać koronawirusa, na własnej skórze wypróbowało to wielu Amerykanów, a w ciągu zaledwie kilku dni do szpitali trafiła ponad setka poszkodowanych osób. Biały Dom robił co mógł, by prostować niefrasobliwe słowa prezydenta, ale nie było to łatwe.


Czytaj także: 100 osób wylądowało w szpitalu przez Trumpa. Uwierzyły mu, że wybielacz leczy koronawirusa

Niedawno w Polsce mieliśmy do czynienia z podobnym niepoważnym zachowaniem polityków, którzy przez brak rozsądku mogą niezamierzenie doprowadzić do wielu niebezpiecznych dla zdrowia i życia sytuacji.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (prawnik z wykształcenia) ogłosił na Twitterze, że "amantadyna działa na covid", a na dodatek daje "piorunujący efekt", co polityk miał sprawdzić sam na sobie.

Wypowiedź zastępcy Ziobry wywołała prawdziwą burzę i została powszechnie skrytykowana przez lekarzy (m.in. prof. Krzysztofa Simona czy prof. Roberta Flisiaka).

Czytaj także: Wstyd". Prof. Simon nie zostawia suchej nitki na tym, jak zastępca Ziobry sam leczył się z COVID-19

Szybko jednak w mediach pojawiły się doniesienia o tym, że Agencja Badań Medycznych na polecenie ministra zdrowia rozpoczęła badania kliniczne nad zastosowaniem amantadyny w leczeniu covid-19.

Amantadyna na covid-19? Co o tym sądzą naukowcy

Do grona badaczy sprawdzających działanie tego znanego od lat 70. leku (początkowo stosowanego do zwalczania wirusa grypy typu A, a obecnie przede wszystkim w ramach terapii wspomagającej leczenie choroby Parkinsona) niedawno dołączyli też naukowcy z Polskiej Akademii Nauk.

Prof. Konrad Rejdak, prof. Paweł Grieb, dr Maciej Świątkiewicz i dr Katarzyna Prus na łamach "Clinical Pharmacology" opublikowali artykuł naukowy na temat zastosowania amantadyny w leczeniu covid-19 u 20 osób z chorobami neurologicznymi.

Choć ciężko chorzy na parkinsona lub stwardnienie rozsiane pacjenci byli zakażeni koronawirusem, to przebieg infekcji był u nich łagodny. Zdaniem badaczy przyczyniły się do tego zażywane przez nich leki zawierające amantadynę.

Pozytywnie informacje o zastosowaniu tej substancji czynnej u zakażonych wirusem SARS-CoV-2 płyną także z Danii. 15 grudnia 2020 naukowcy z Uniwersytetu w Kopenhadze. Choć artykuły te opublikowano zaledwie kilka dni temu, to w prorządowych mediach już pojawiły się informacje o tym, że "naukowcy z Cambridge potwierdzają odkrycia Polaków", choć jest to dosyć naciągana teza i łatwo doszukać się w tym mało wyrafinowanej manipulacji.

Amantadyna leczy koronawirusa? Dużo hipotez, mało dowodów

Mimo że podpieranie się wiedzą ekspertów z Wielkiej Brytanii może brzmieć dumnie, to jednak w rzeczywistości doniesienia polskich uczonych zostały jedynie zacytowane przez Brytyjczyków, i jak dotąd traktowane są jedynie jako hipoteza, a nie dowód poparty wynikami badań klinicznych (których do tej pory nie przeprowadzono na szeroką skalę).

Brytyjczycy wskazują, że należy przeprowadzić dalsze eksperymenty naukowe na większej grupie badawczej, ale jak dotąd wcale nie określili, czy w ogóle je planują ani kiedy je rozpoczną.

Nawet jeśli uda się potwierdzić, że amantadyna może dawać pozytywne efekty w leczeniu covid-19, to jednak droga do zezwolenia na to, by stosować ten lek niezgodnie z obecnym przeznaczeniem jest jeszcze bardzo daleka i pod żadnym pozorem nie powinno się sugerować, by ktokolwiek brał przykład z wiceministra Warchoła i decydował się na pójście w jego ślady.

Zwłaszcza że lista działań niepożądanych amantadyny (wchodzącej w skład leków dostępnych wyłącznie na receptę) jest bardzo długa i grozi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, takimi jak:

⦁ zespół Stevensa-Johnsona (prowadzący do śmiertelnie niebezpiecznej martwicy tkanek)
⦁ omamy i halucynacje
⦁ napady drgawkowe
⦁ obrzęki
⦁ zawroty głowy / dekoncentracja
⦁ bezsenność
⦁ pobudzenie psychomotoryczne
⦁ zaparcia
⦁ niskie ciśnienie krwi
⦁ kołatanie serca
⦁ omdlenia

Dowiedz się więcej:

Polacy "rzucili się" na amantadynę. Sprawdzamy, co wiadomo o leku na koronawirusa

A jednak! Ruszyły badania kliniczne nad zastosowaniem amantadyny w leczeniu COVID-19

Co to jest amantadyna? Jak działa i jakie może mieć skutki uboczne?