Ofiara księdza-pedofila pisze do papieża list ws. abp. Gądeckiego. "Pokrzywdzeni nie mają znaczenia"
Abp Stanisław Gądecki wiedział o nadużyciach seksualnych ks. Wodniaka, ale nie zgłosił tej sprawy do Watykanu. O tym właśnie pisze w liście do papieża Franciszka Janusz Szymik, ofiara duchownego pedofila.
- W 2012 roku do rąk kard. Stanisława Dziwisza trafia list w którym ofiara ks. Wodniaka opisuje nadużycia duchownego. Hierarcha nic w tej sprawie nie zrobił.
- W 2018 roku papież Franciszek nakazuje księżom natychmiastowe informowanie biskupów o przypadkach pedofilii. Biskupi, którzy tuszują takie sprawy, również mają być karani.
- W 2019 roku dochodzi do spotkania abp. Stanisława Gądeckiego z Januszem Szymikiem. Ofiara pedofila przekazuje mu wszelkie informacje na temat swojego oprawcy.
- Abp Gądecki nie zgłasza jednak tej sprawy do Watykanu.
Janusz Szymik to ofiara pedofila ks. Jana Wodniaka. To jego list, w którym pisał o seksualnych nadużyciach duchownego, w 2012 roku miał przekazać do rąk własnych kard. Stanisława Dziwisza ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. O sprawie od 2019 roku poinformowany był też przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Hierarcha, tak jak nakazał papież Franciszek, spotkał się z ofiarami pedofilów.
Przypomnijmy, że w czerwcu 2019 roku obowiązywać zaczęła także zmiana wprowadzona przez papieża Franciszka. Biskupi, którzy tuszują przestępstwa wykorzystania seksualnego, również podlegają karze. Mimo tego abp Gądecki nie zgłosił do Watykanu tego, czego się dowiedział.
I właśnie m.in. tę kwestę w liście do papieża porusza Janusz Szymik. "Jako głowa Kościoła, nakazałeś w 2018 r. Ojcze Święty, przewodniczącym episkopatów całego świata, spotkać się z ofiarami księży pedofilów. Bardzo dziękuje za tę inicjatywę. Przykre jest jednak to, że nasi biskupi nie czują w swoim sercu potrzeby, by spojrzeć w oczy pokrzywdzonych" – zaznacza Janusz Szymik, które opisuje szczegóły dotyczące spotkania.
Mężczyzna w liście podkreśla także, że abp Gądecki wiedział, iż wcześniej o sprawie został poinformowany kard. Stanisław Dziwisz, który także nie zareagował należycie.
"Wydałeś Ojcze Święty list apostolski motu proprio 'Vos estis lux mundi' [duchowni muszą niezwłocznie informować biskupa o nadużyciach seksualnych, o których się dowiedzieli]. Pragnę prosić cię o wdrożenie procedury tegoż motu proprio i wyciągnięcie konsekwencji wobec abp. Gądeckiego. Ogłosiłeś 'Vos estis lux mundi' 9 maja 2019 r. z mocą od 1 czerwca 2019 r. Moje spotkanie z abp. Gądeckim odbyło się 14 maja 2019 r., gdzie dowiedział się on o braku działania kard. Dziwisza" – wyjaśnia Janusz Szymik.
Czytaj także: Ks. Isakowicz-Zaleski ujawnił, jak przekazał list o pedofilii w Kościele kard. Dziwiszowi
Jak tłumaczy się abp Gądecki?
"Sekretariat Episkopatu Polski tłumaczył brak działania abp Gądeckiego tym, że było to prywatne spotkanie i nie było protokołowane. Prywatne? Przecież to Ty, Ojcze Święty, zleciłeś je przeprowadzić przewodniczącym episkopatów. Otrzymałem zwrot kosztów podróży z konta episkopatu, a nie prywatnego konta arcybiskupa Gądeckiego" – podkreśla ofiara księdza pedofila.
Janusz Szymik w liście cytuje także wypowiedź o. Tadeusza Rydzyka, który bronił biskupa Edwarda Janiaka podczas urodzin Radia Maryja, i prosi o reakcję w tej sprawie oraz w sprawie rozgłośni, w której "sączy się nienawiść do pokrzywdzonych, a sprawcy i ich poplecznicy są wychwalani".We wrześniu 2020 r., kiedy upubliczniłem swoją historię, abp Stanisław Gądecki po raz wtóry nie przejął się moim losem – ofiary i nie powiadomił Cię o braku działania ze strony kard. Dziwisza. Jakby czekał, aż sam to zrobię.
Dopiero po emisji 9 listopada 2020 r. filmu dokumentalnego Marcina Gutowskiego pt. "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" na antenie stacji telewizyjnej TVN24 abp Stanisław Gądecki wydał oświadczenie, w którym domaga się utworzenia komisji Stolicy Apostolskiej w sprawie tuszowania przypadków pedofilii przez ks. kard. Stanisława Dziwisza. Dziś Kościół Katolicki w Polsce, to nadal instytucja stojąca po stronie sprawców i tych, co ich kryli, a nie ofiar.
List ma trafić do papieża Franciszka za pośrednictwem Nuncjusza Apostolskiego w Polsce abp. Salvatore Pennacchio.
Źródło: Onet