Agnieszka Włodarczyk podzieliła się wspomnieniem z dzieciństwa. "Uszłam z życiem nie raz"

Bartosz Świderski
Agnieszka Włodarczyk podzieliła się z fanami wspomnieniami z dzieciństwa. Na Instagramie opisała jedno z wyjątkowo niebezpiecznych przeżyć. W wieku 5 lat... weszła na dach budynku.
Agnieszka Włodarczyk podzieliła się wspomnieniami z dzieciństwa Fot. Instagram / Agnieszka Włodarczyk
W listopadzie Agnieszka Włodarczyk wraz ze swoim partnerem Robertem Karasiem, byłym mistrzem i rekordzistą świata w triathlonie na dystansie potrójnego Ironmana, przeniosła się do Indonezji. Para mieszka obecnie na niewielkiej wyspie Gili Air, a aktorka i celebrytka podkreśliła, że nie wróci do Polski, "dopóki sytuacja w jej branży się nie zmieni".

Włodarczyk, która na bieżąco relacjonuje swoje "wyspiarskie życie", tym razem podzieliła się refleksjami po lekturze biografii Demi Moore "Intymnie. Moje wspomnienia". Aktorka postanowiła powspominać swoje dzieciństwo.


"Czytając biografię Demi, zaczęły przypominać mi się nie tylko moje początki 'kariery', pierwsze castingi, trema i świat 'poważnych' dorosłych, ale przed oczami zaczęły stawać obrazy z dzieciństwa" – zaczęła długi post Agnieszka Włodarczyk".

Agnieszka Włodarczyk wspomina dzieciństwo


"Liczne przeprowadzki od morza przez Wielkopolskę po Śląsk. Migawki z tych miejsc, gdzie mama próbowała ułożyć sobie życie opuszczając niewielkie Darłowo. Przypomniał mi się mały pokoik, który wynajmowałyśmy u pewnej rodziny w Poznaniu. Właścicielka pozwoliła mamie na pomalowanie jednej ze ścian w zachód słońca, co sprawiło mi ogromną radość" – wspominała celebrytka. Włodarczyk podzieliła się jednym z dość przerażających wspomnień. "Pamiętam, jak (mama – red.) zabierała mnie ze sobą do szpitala na dyżury nocne. Starała się mieć mnie zawsze przy sobie. Czasami jednak, nie wiem z jakiego powodu, może przez reprymendę przełożonej, musiała zostawiać mnie pod opieką właścicielki wynajmowanego pokoju, która mieszkała w tym samym budynku – zaczęła relację.

Celebrytka wyjawiła, że pewnego dnia... weszła na dach "klocka z płaskim dachem. "Otóż pewnego dnia córka właścicieli namówiła mnie na wejście na ten dach i obserwowanie okolicy z góry. Pozbawiona wyobraźni (trudno oczekiwać jej od pięciolatki) siedziałam na szczycie budynku zadowolona z siebie i machałam nogami, które zwisały mi ku dołowi" – wyznała.

Agnieszka Włodarczyk przyznała, że "zdecydowanie była łobuzem". "Chociaż w oczach mamy uchodziłam za grzeczne dziecko. Jestem przekonana, że uszłam z życiem nie raz – stwierdziła ze śmiechem.