Eliza Michalik: Mam obawy, ale zaszczepię się tak szybko, jak to możliwe
Zaszczepię się przeciw Covid–19 tak szybko, jak będzie to możliwe. Uważam, że to nie tylko kwestia zdrowia, ale elementarnego poczucia odpowiedzialności i solidarności za współobywateli i swój kraj. Bo Covid od dawna jest nie tylko kwestią zdrowotną, ale także polityczną, finansową i gospodarczą. Pandemia niszczy bowiem dużo więcej niż płuca. Jeśli jej nie wykończymy, ona wykończy nas.
Wielu osobom odcięcie od ludzi, nieustanny strach przed zarażeniem, brak niezbędnych w ich pracy, ale i dla psychiki kontaktów społecznych dokucza już tak bardzo, że bliscy są wzruszenia ramionami i powiedzenia: wszystko mi jedno, zarażę się, to się zarażę, ale chcę już normalnie żyć i spotykać się z ludźmi. Nie robią tego, bo są empatyczni i myślą nie tylko o sobie, ale i o innych, ale i ich cierpliwość także kiedyś się skończy.
Piszę o tym nie dlatego, żeby dokonać teraz coming outu i oznajmić światu, że jestem przeciwniczką restrykcji – choć w takiej formie i w taki sposób jak robi to obywatelom polski rząd – faktycznie jestem, ale po to, żebyśmy wszyscy uświadomili sobie, że jest wyjście z tej koszmarnej sytuacji w jakiej się wszyscy znaleźliśmy i w jakiej grzęźniemy: zaszczepić się przeciw Covid i wreszcie skończyć z pandemią. Wrócić do normalności. Pamiętacie ją jeszcze?
O argumentach najbardziej oczywistych internet aż huczy więc powtórzę je tylko dla porządku i pokrótce: nie rozumiem ludzi, którzy obżerają się śmieciowym jedzeniem, popijając je gazowanymi, dosładzanymi napojami, kopcą fajki, piją alkohol hektolitrami, a suplementy jedzą tonami i "boją się, że szczepionka im zaszkodzi" i że "jest nienaturalna". Serio?
Brak autokrytycyzmu też powinien mieć swoje granice, podobnie jak brak wyczucia własnej śmieszności. Niemniej takich antyszczepionkowców snujących spiskowe teorie, którzy mogą zatrzymać nas w pandemii na długie miesiące, jest całe mnóstwo.
Na to panaceum są jeśli nie obowiązkowe szczepienia, to wprowadzenie wymogu pokazania zaświadczenia że jest się zaszczepionym, na lotniskach, dworcach, w miejscach dużego natężenia ruchu, jak metro, szkoły, duże firmy, imprezy masowe czy branżowe, hotele. Nie jesteś szczepiony, nie wchodzisz, nie jedziesz, nie bierzesz udziału.
Ktoś powie, że to komunizm (bo i takie opinie czytam w internecie). Odpowiem: nie większy, niż obowiązek posyłania dzieci do szkół, zapinania pasów, czy zakaz palenia w miejscach publicznych albo obowiązkowe szczepienia dla niemowląt.
Chcemy, żeby ludzie przestali umierać, prawda? Nie tylko na covid (choć umieralność na to jest w Polsce rekordowa, większa niż w większości krajów europejskich), ale też na inne choroby, których się teraz po prostu w ogóle nie leczy, bo nie ma jak i nie ma kim?
Jeśli tak – co najmniej 60–70 procent z nas musi się zaszczepić.
Zbyt mała liczba zaszczepionych to także ogromne zagrożenie dla gospodarki, która nadal zostanie w jakimś stopniu zamknięta, a to oznacza spychanie w ubóstwo kolejnych grup ludzi. "Nie umrę na covid, to umrę z głodu" – tę myśl coraz głośniej wypowiada coraz więcej ludzi, i nic dziwnego, bo jest ona prawdziwa.
Śmierć głodowa – w znaczeniu społecznym oznaczająca skrajne wykluczenie, brak pieniędzy na wszystko: spłatę kredytów, normalne życie, opłaty, jedzenie – zaczyna grozić coraz większym rzeszom osób. Oczywiście tych najbiedniejszych, bo za kryzysy zawsze płacą najbiedniejsi. Politycznie – covid w krajach z władzą autorytarną, która nie przestrzega prawa (takich jak Polska) mutuje w dyktatury.
Ograniczanie praw i swobód obywatelskich, bezprawne i bez żadnego trybu zawieszanie na kołku prawa do wyrażania opinii, zrzeszania czy swobodnego poruszania się, połączone z aktywnym zwalczaniem niezależnych, krytycznych wobec rządu mediów to gotowy przepis na państwo bezprawia. I wszystko można będzie zwalić na koronawirusa.
Także milionowe przekręty finansowe i okradanie podatników.
Dlatego właśnie, mimo, że nie jestem pozbawiona obaw w związku ze szczepionką, zaszczepię się w pierwszym możliwym terminie. Ufam medykom, którzy znają się na tym lepiej ode mnie i wybieram powrót do normalności, który zapewnią powszechne szczepienia. PS. Zdrowych, spokojnych Świąt.