Maryla Rodowicz o jej postaci w serialu o Osieckiej: "W ogóle nie jest podobna, oczy blisko nosa"

Bartosz Świderski
"Fajnie być częścią czyjejś historii i tworzyć swoją własną w kolorze" – napisała na Instagramie Karolina Piechota, która wciela się w serialu "Osiecka" w Marylę Rodowicz. Tego entuzjazmu nie podziela jednak piosenkarka.
Maryla Rodowicz nie jest zachwyconą aktorką, która gra ją w serialu "Osiecka". Fot. Roman Rogalski / Agencja Gazeta
– Nie znam jej, więc nie mogę wiele powiedzieć. W ogóle nie jest podobna, oczy blisko nosa. Mi się pewnie i tak nie spodoba, bo nawet nie lubię, gdy ktoś śpiewa moje piosenki. […] Żeby dobrze mnie zagrać, powinna być cyniczna oraz na granicy żartu i obrazy. Tak podpowiada mi mój trener tenisa – mówiła Maryla Rodowicz w rozmowie z "Super Expressem".

Karolina Piechota, która odgrywa w serialu postać jednej z najlepszych przyjaciółek Agnieszki Osieckiej, chętnie dzieli się na Instagramie kadrami z planu filmowego. Właśnie zaczęła przygotowania do nagrania "Małgośki" Rodowicz.


– Moja wersja będzie zupełnie inna, zamierzam zaszaleć, z nutami i z teledyskiem, sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie – mówiła w rozmowie z portalem Pomponik.

– Trzeba zobaczyć film, w moim przekonaniu aktorzy dali z siebie wszystko, a ja jestem fanką Maryli Rodowicz, więc czułam na sobie podwójną odpowiedzialność – stwierdziła z kolei w "Życiu na gorąco".

Premiera serialu


Pierwszy odcinek serialu opowiadającego historię Agnieszki Osieckiej widzowie mogli obejrzeć w TVP1 25 grudnia. W postać wybitnej polskiej artystki wcieliły się dwie aktorki: młodszą "wersję" zagrała Eliza Rycembel ("Boże ciało"), a starszą Magdalena Popławska ("Atak paniki").

"Osiecką" wyreżyserowali: Robert Gliński i Michał Rosa. Serial jest biografią tytułowej, zmarłej w 1997 roku 60-letniej poetki, autorki tekstów piosenek i reżyserki. Fabuła obejmuje jej życie od wczesnej młodości, przypadającej na lata pięćdziesiąte, aż do śmierci. Czytaj także: Maryli nie chcieli w TVP. Wystąpiła w Polsacie i pokazała (dosłownie), że to ona jest królową

Tomasz Raczek o serialu "Osiecka"


Słów krytyki w kierunku najnowszej produkcji Telewizji Polskiej nie szczędził Tomasz Raczek. "Spróbowałem oglądać OSIECKĄ na TVP1, ale nie dałem rady: to jakby dostać szarlotkę na zarzyganym talerzu" – czytamy w facebookowym wpisie krytyka filmowego.

W wywiadzie z Sebastianem Łupakiem z Wirtualnej Polski powiedział, dlaczego w taki sposób zareagował na nową produkcję TVP. – To moja emocjonalna reakcja na poczucie przykrości jakie miałem, oglądając ten serial w TVP. Po prostu odrzuciło mnie od ekranu. Miejsce, w którym serial jest prezentowany, czyli TVP, jest zaprzeczeniem wszystkiego, czym była twórczość Osieckiej – podkreślił.

– Stąd moja metafora. ”Zarzygany talerzyk” nie dotyczy twórców serialu, nie dotyczy aktorów, których szanuję, ale samej TVP – wyjaśnił dziennikarz.

Czytaj także: Doda wyjawiła prawdę o swoich zarobkach w sylwestra. Tego jej fani się nie spodziewali
Źródło: pomponik