Przez ten samochód złapałem się za głowę. Panamera w nowiutkiej wersji Turbo S łamie prawa fizyki
Na początek ciekawostka: samochód, który widzicie na zdjęciach, to Porsche Panamera po liftingu. Widzicie jakieś zmiany? Nie? To dobrze – są tak kosmetyczne, że prawdę mówiąc też nie za bardzo je dostrzegam. Ale przy okazji liftingu do gamy wpadła nowa wersja – Turbo S. To najmocniejsza czysto spalinowa Panamera w historii i powiadam wam – można dla niej stracić głowę. Albo przetrącić sobie kark od przyspieszenia.
Fot. naTemat
Byłaby to dość odważna decyzja. Przecież wiele osób uważa Panamerę za pokraczną próbę przeniesienia proporcji 911 na limuzynę. Tak jak zresztą dzieje się w przypadku Cayenne czy Macana. Na szczęście Panamera mi jako taka podoba się. I tak to zostawię.
Fot. naTemat
Trudno jednak nie uciec mi od poczucia, że cały lifting był tylko po to, żeby do gamy wprowadzić nową wersję. Turbo S to teraz najmocniejsza spalinowa Panamera w ofercie i w ogóle najmocniejsza kiedykolwiek. Spalinowa, podkreślmy. Bo wersja hybrydowa jest mocniejsza, ale z racji ciężkich akumulatorów i odzyskiwania energii przy hamowaniu nie da purystom tyle radości z jazdy.
Czytaj także: Zaczynam myśleć, że jak w Porsche zrobią miejskie autko, to też się uda. Panamera Sport Turismo przesuwa kolejną granicę
Na początek może kilka suchych liczb. Turbo S to 630 dzikich koni mechanicznych (z czterolitrowego, doładowanego V8) oraz 820 niutonometrów momentu obrotowego dostępnego w szerokim zakresie obrotów – od 2300 do 4500 na minutę.
Fot. naTemat
Panamera Turbo S wywołuje krzyk pasażerów – sprawdziłem to. Przyspiesza tak, jakby była autem elektrycznym, a w trybie launch control zostawia zresztą w tyle większość z nich. Bo nie radzi sobie choćby z… Porsche Taycanem. Ale kiedy "elektryki" zaczynają puchnąć, Panamera Turbo S dalej się napędza.
Fot. naTemat
Czytaj także:
Nagrałem reakcje ludzi na przyspieszenie Porsche na prąd. Są tak "dobre", że nie mogę ich pokazać
Aż nie chce się wysiadać. Porsche wypuściło specjalną Panamerę na 10. urodziny tego modelu
To w gruncie rzeczy beznadziejne zadanie. Bo ile razy w naTemat pisaliśmy, jak szybkie są Panamery? A ta jest jeszcze szybsza. Jakby ktoś po prostu wstał i wywrócił stolik. Wcześniej było szybko, ale teraz zasady gry uległy kompletnej zmianie.
Fot. naTemat
Panamerą Turbo S jako taką w trakcie mojego testu nie miałem okazji pojeździć w warunkach torowych, więc może nie powinienem tego pisać na wyrost. Natomiast jeździłem przecież wielokrotnie słabszymi odmianami i okazywały się one bardzo wydajnymi maszynami do pokonywania zakrętów na torze. Nie ma więc powodu, aby sądzić, że jest inaczej w tym wypadku.
Fot. naTemat
Zaawansowana elektronika trzyma to auto w ryzach właściwie w każdych warunkach. Trudno mi nawet powiedzieć, czy Panamerę Turbo S w normalnej, życiowej sytuacji da się wyprowadzić z równowagi. Według mnie, jeśli nie zrobicie czegoś wyjątkowo głupiego – to nie. Napęd na cztery koła, aktywne zawieszenie, milion systemów bezpieczeństwa oraz wyjątkowo precyzyjny układ kierowniczy sprawiają, że w tym aucie możesz poczuć się lepszym kierowcą niż jesteś.
Fot. naTemat
Zresztą: auta z cyklu "Turbo S" mają znaną renomę w świecie Porsche. Choćby 911 Turbo S jest napakowanym elektroniką do granic możliwości supersamachodem. Takim, który do 100 km/h rozpędza się w 2,8 sekundy, może bić kolejne rekordy na torach wyścigowych, a jednocześnie znajdziecie w nim elektrycznie sterowane fotele. Nie ma w niej nic, co świadczyłoby o walce o jak najniższą masę własną. Tak ważną przecież w autach sportowych. W 911 Turbo S chodzi o połączenie wybitnych osiągów z maksymalnym komfortem, oczywiście jak na takie auto.
Fot. naTemat
Mnie ten egzotyczny miks uwiódł całkowicie. I choć mówimy o aucie za okrągłą bańkę (cennik zaczyna się od 897 tysięcy, ale przecież na tym się ta zabawa nie skończy, w Porsche trzeba dopłacić za naprawdę wiele rzeczy), to finalnie wyjeżdżamy z salonu z samochodem, który jest luksusowy do granic możliwości, efektowny jak wschód słońca na Bali i szybki jak… jak Porsche.
Fot. naTemat
Porsche Panamera Turbo S na plus i minus:
+ Wybitne osiągi
+ Niesamowita radość z jazdy
+ Dobre brzmienie silnika V8 jak na tę klasę aut
+ Luksusowe, komfortowe wnętrze
+ Czujesz się w nim jak w 911, a jest jednak znacznie wygodniej
- Jakie minusy?
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat