Będzie bolało. Niedzielski ujawnił, jaką karę może dostać WUM za szczepienie celebrytów

Anna Gavina
Po pierwszym dniu kontroli w WUM wykryto nieprawidłowości, które są podstawą do wymierzenia kary w wysokości co najmniej 250 tys. złotych. Kontrola NFZ przebiega w ramach śledztwa "afery szczepionkowej" dotyczącej szczepień znanych artystów poza kolejnością.
Minister zdrowia zapowiedział minimalną karę w wys. 250 tys. złotych w ramach kontroli w Wum Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Na konferencji prasowej we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że po pierwszym dniu kontroli na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym można stwierdzić, iż doszło do celowego złamania zasad Narodowego Programu Szczepień.
Zgłoszenie artystów (m.in. Krystyny Jandy, Andrzeja Seweryna, Wiktora Zborowskiego) na szczepienia odbyło się wcześniej, niż została określona lista wyjątków pozwalająca na szczepienia osób spoza grupy "0". Jednocześnie dodał, że dane osoby zostały zarejestrowane "jako personel niemedyczny, pracujący w szpitalu”.


– Te osoby zostały nieprawidłowo zgłoszone, nieprawidłowo nawet jako wyjątki. Zgłoszenie zostało złożone 28 grudnia, w przeddzień ogłoszenia listy wyjątków, sytuacji, które pozwalały na wyszczepienie osób spoza wąskiej grupy personelu zatrudnionego w szpitalu. Plik z nazwiskami tych osób został przesłany 28 grudnia, a dopiero 29 grudnia pojawiły się informacje z NFZ, zgodnie z którymi w przypadku, gdy była potencjalna sytuacja, że zmarnuje się szczepionka, można poprosić pacjenta szpitala lub rodzinę personelu - powiedział Niedzielski.

Szczepienia artystów nienależących do grupy "0”, którą stanowią pracownicy służby zdrowia, wywołały oburzenie społeczne, a na artystów wylała się fala krytyki. Wśród zaszczepionych artystów znaleźli się Krystyna Janda, Leszek Miller, Krzysztof Materna, Andrzej i Maria Seweryn.

Czytaj więcej: Mocny list w "Gazecie Wyborczej". Dotyczy szczepień celebrytów

W poniedziałek wiceminister sprawiedliwości Michał Woś zapowiedział zgłoszenie sprawy do prokuratury. Premier Mateusz Morawiecki zaistniałą sytuację nazwał "skandalem”. "Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć osobom najbardziej potrzebującym” – powiedział premier.

Czytaj także: Młody lekarz wprost o szczepieniach poza kolejką. Ma radę dla obrońców celebrytów