Niemcy przedłużają lockdown do końca stycznia. Obostrzenia bardziej surowe niż u nas

Karol Górski
Niemcy przedłużają lockdown do 31 stycznia. We wtorek, po wielogodzinnych naradach, zostało wypracowane porozumienie w tej sprawie między rządem federalnym i rządami krajów związkowych.
W zeszłym tygodniu w Niemczech wykrywano prawie 30 tys. zakażeń dziennie. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Już w poniedziałek pisaliśmy w naTemat.pl, że Niemcy prawdopodobnie zdecydują się na przedłużenie lockdownu do końca stycznia. Taką informację przekazał "Bild". Gazeta twierdziła, że utrzymanie surowych obostrzeń było przesądzone już od kilku dni.

We wtorek w tej doszło do spotkania Angeli Merkel i szefów rządów krajów związkowych w tej sprawie. Po kilkugodzinnych rozmowach osiągnięte zostało porozumienie i oficjalnie przedłużono lockdown.

Czytaj także: Wiadomo, ile szczepionek trafiło do poszczególnych krajów UE. Niektórzy są niezadowoleni

To jednak nie wszystko. Pojawiają się też nowe restrykcje. W powiatach, gdzie liczba nowych zakażeń przekraczała 200 na 100 tys. mieszkańców, ograniczono możliwość przemieszczania się do 15 kilometrów od miejsca zamieszkania. W gospodarstwach domowych będzie mógł przebywać tylko jeden gość. Do tej pory dozwolone były spotkania z gronie pięciu osób z różnych gospodarstw.


Nowe ograniczenia mają związek z pogarszającą się, a przynajmniej nieulegającą poprawie, sytuacją epidemiologiczną w kraju. Co prawda we wtorek odnotowano tylko 12 tys. nowych przypadków koronawirusa, ale w zeszłym tygodniu dzienne przyrosty sięgały prawie 30 tys. zakażeń.

Lockdown obowiązuje w Niemczech od 22 grudnia. Już wtedy wprowadzono szereg restrykcji. Zamrożona jest większość gospodarki, funkcjonują jedynie sklepy z artykułami niezbędnymi do życia, apteki i banki. Wprowadzono też zakaz opuszczania domu bez wyraźnej konieczności.

źródło: "Bild"