Kierowca F1 pokazał, jak wygląda jego ręka po wypadku. Widok dla ludzi o mocnych nerwach

Bartosz Świderski
W listopadzie Romain Grosjean z Hass F1 Team uległ bardzo groźnie wyglądającemu wypadkowi. Jego bolid stanął w płomieniach, on sam spędził w ogniu kilkadziesiąt sekund. I choć kierowca może mówić o sporym szczęściu, skutki tamtego zdarzenia będzie odczuwał jeszcze długo. Poparzona dłoń Francuza nadal wygląda bardzo źle.
Grosjean przeszedł operację ręki niecały miesiąc temu. Fot. Twitter / Romain Grosjean
Wypadek Romaina Grosjeana, do którego doszło podczas GP w Bahrajnie, wyglądał naprawdę koszmarnie. Jadący ponad 200 km/h bolid uderzył w barierki i stanął w płomieniach. Francuz był uwięziony w maszynie dokładnie 28 sekund. Dzięki systemowi HALO i szybkiej reakcji służb medycznych zawodnik nie odniósł obrażeń zagrażających życiu. Doznał jednak mocnego poparzenia ręki.

Niespełna dwa miesiące po wypadku Grosjean za pośrednictwem mediów społecznościowych pokazał, jak wygląda jego dłoń. Poparzenia nadal są bardzo widoczne, prawdopodobnie już nigdy całkowicie nie znikną.

Kilkanaście dni po wypadku kierowca przeszedł operację lewej dłoni, niezbędną ze względu na uszkodzenie więzadła w kciuku. Kibicom przekazał, że zabieg się udał, ale dłoń pozostanie unieruchomiona przez 4-6 tygodni. Jak widać na zdjęciach, powoli wraca już do sprawności.


Grosjean debiutował w Formule 1 w 2009 w barwach Renault. Później przeszedł do Lotusa, a przez ostatnie cztery sezony występował jako kierowca zespołu Hass. Po minionym sezonie rozstał się z amerykańską ekipą, jego przyszłość nie jest na razie znana.

Czytaj także: Polak może zostać szefem zespołu F1. To byłby pierwszy taki przypadek w historii