Mariusz Kałamaga ostro o rządowych obostrzeniach. "Nie trzymają się kupy"

Ola Gersz
Mariusz Kałamaga skrytykował obostrzenia wprowadzone przez polski rząd w pandemii koronawirusa. Artysta kabaretowy i była gwiazda kabaretu Łowcy.B, wsparł na Instagramie przedsiębiorców najbardziej dotkniętych przez pandemię koronawirusa i rządowe restrykcje.
Mariusz Kałamaga skrytykowała rządowe restrykcje Fot. Lukasz Wegrzyn / Agencja Gazeta
Rządzący zdecydowali, że po 18 stycznia obostrzenia wynikające z tzw. kwarantanny narodowej zostaną utrzymane na co najmniej kolejne dwa tygodnie. Jedynym złagodzeniem, które zostało wprowadzone jest powrót uczniów klas 1-3 do szkół. Nieoficjalnie mówi się, że restrykcje mogą zostać przedłużone nawet do kwietnia.

Czytaj także: Szczygieł narzeka na obostrzenia. "Tak sobie trzeba radzić w czasie pandemii"

To niedobra wiadomość dla przedsiębiorców. Wciąż zamknięte są bowiem lokale gastronomiczne, bary, siłownie, teatry, kina oraz sklepy w centrach handlowych. Niektórzy przedsiębiorcy deklarują już, że nie mają zamiaru po raz kolejny podporządkowywać się rządowym rozporządzeniom.


Na Facebooku powstał już nawet ruch #otwieraMY, w ramach którego właściciele biznesów mogą poinformować klientów, że zamierzają otworzyć swoje drzwi po 17 stycznia.

Mariusz Kałamaga wspiera przedsiębiorców

Rządowe decyzje ostro skrytykował nie tylko Mariusz Szczygieł, ale również Mariusz Kałamaga. "Jestem z wami wszystkimi walczącymi o swoje życie, swoje rodziny, swoje biznesy. Te obostrzenia nie trzymają się kupy" – stwierdził w krótkim nagraniu wideo na Instagramie. "Żebym nie mógł zagrać w tenisa, dwie osoby na ogromnej hali, praktycznie bez kontaktu ze sobą... Mogę iść do Ikei, do Castoramy, do Biedronki, do kościoła, ale nie mogę iść do miejsc, które uodparniają, dają siłę, poprawiają samopoczucie, zdrowie – czyli na basen, siłownię, tenis. Nie mogę iść do kina, teatru – wszędzie tam, gdzie te obostrzenia były naprawdę respektowane" – ciągnął artysta kabaretowy poważnym tonem.

Były członek kabaretu Łowcy.B zwrócił się na koniec do wszystkich, którym pandemia koronawirusa szczególnie daje się we znaki, czyli osób z takich branż, jak sport, kultura, gastronomia, turystyka i transport. – Trzymam za was kciuki. To musi się kiedyś skończyć – powiedział.

Czytaj także: Wyciekło, do kiedy może potrwać lockdown. Polacy nie będą zadowoleni