Polska zakonnica oskarżona o znęcanie się nad dziećmi. "Zaklejała usta, naderwała ucho"

Anna Świerczek
Zakonnica została oskarżona przez prokuraturę o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi uczęszczającymi do przedszkola Sióstr Nazaretanek w Łukowie. Lista zarzutów wobec kobiety jest naprawdę długa. Według rodziców nauczycielka zaklejała dzieciom usta, wiązała im ręce i nogi, a nawet naderwała jednej dziewczynce ucho.
Zakonnica z Łukowa została oskarżona o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi. (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Siostra Sylwia Maria J. pracowała jako nauczycielka przedszkola Sióstr Nazaretanek w Łukowie. Zakonnica została oskarżona przez prokuratora rejonowego w Puławach o znęcanie się nad ośmiorgiem dzieci. Kobieta miała psychicznie i fizycznie wyżywać się na dzieciach przez ponad rok! Sprawa wyszła na jaw jeszcze w 2019 roku.

– Krzyczała na małoletnich, szarpała, chwytała, ciągnęła za nadgarstki. Zaklejała usta taśmą, wiązała ręce i nogi – wylicza w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim prokurator Katarzyna Abramowicz-Piłat.

Wszystko wyszło na jaw, gdy sprawę do Kuratorium Oświaty zgłosili rodzice jednego z pokrzywdzonych dzieci. Lista przewinień, które prokuratorzy stawiają zakonnicy, jest tak naprawdę znacznie dłuższa. Z ustaleń śledczych wynika, że jako rodzaj kary zakonnica zamykała dzieci w ciemnym pomieszczeniu do przechowywania sprzętu.


Czytaj także: "Za tydzień miałaby urodziny". Kulisy morderstwa 13-letniej Patrycji, która była w ciąży

Podejrzana nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, ale kiedy prokuratura otrzymała materiały do prowadzenia śledztwa, siostra Sylwia Maria J. została niezwłocznie odsunięta od pracy w przedszkolu i nie ma kontaktu z dziećmi.

W oświadczeniu zakonnicy, które przedszkole opublikowało zaraz po ujawnieniu sprawy, można było przeczytać, że siostra uznawała swoje czyny za "pozytywne metody".

Czytaj także: Koszmarna wizyta 24-latki na plebanii. Chciała dokonać apostazji, skończyła w kajdankach

„Czasami zdarza się, że któreś dziecko niebezpiecznym zachowaniem przekroczy pewną granicę. Wtedy wszyscy musimy się zatrzymać i po prostu dać sobie chwilę na przywrócenie tej harmonii, która na ogół nam towarzyszy. Tak było i w tym przypadku. Dzieci przychodzą ze swoimi emocjami, problemami, nastrojami, ale my umiemy wychodzić im naprzeciw i są to metody działań pozytywnych” – przywołuje oświadczenie z 2019 roku, portal dziennikwschodni.pl.

Wobec zakonnicy toczy się też postępowanie dyscyplinarne, wszczęte przez Komisję Dyscyplinarną dla Nauczycieli przy wojewodzie lubelskim, po tym jak do Kuratorium Oświaty wpłynęły skargi na siostrę od rodziców dzieci.

Czytaj także: "Przyszła z majtkami na twarzy". W takiej maseczce Godek pojawiła się w sądzie
źródło: "Dziennik Wschodni"