"Ma odmrożenia wszystkich kończyn". Ciężki stan turystki, która poszła w góry w letnich ubraniach

Aneta Olender
Kobieta, która wybrała się na Babią Górę mając na sobie jedynie spodenki, sportowy biustonosz i buty, jest w ciężkim stanie. Ma odmrożenia wszystkich kończyn.
Turystka, która poszła w góry w letnich ubraniach, jest w ciężkim stanie. Fot. Facebook / GOPR Beskidy
O skąpo ubranej turystce, która leży w śniegu, ratowników poinformowali inni turyści.

"Kobieta w stanie głębokiej hipotermii, z widocznymi odmrożeniami, przytomna, ale bez logicznego kontaktu, ubrana przez turystów w ich prywatną odzież, została dodatkowo zabezpieczona termicznie wyposażeniem ratowników: rękawiczkami, goglami, czapkami, kurtką puchową oraz techniczną" – czytamy na Facebooku GOPR Beskidy.
GOPR Beskidy

Ratownicy w bardzo trudnych warunkach (wiatr 85 km/h, temperatura odczuwalna -20 stopni) rozpoczęli sprowadzanie poszkodowanej w głębokim śniegu zapadając się po pas, z pomocą turystów, którzy w pierwszej kolejności zajęli się poszkodowaną i zawiadomili ratowników GOPR.

Sprowadzanie było możliwe, dopóki kobieta była w stanie współpracować własnymi nogami. Gdy stało się to niemożliwe, ratownicy wiedząc że z Przełęczy Krowiarki idzie w ich stronę wsparcie, zdecydowali się okryć kobietę płachtą biwakową, maksymalnie osłaniać od wiatru i poczekać na możliwość szybkiego transportu w pozycji poziomej.

Kobietę przekazano Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Trafiła na OIOM Szpitala w Suchej Beskidzkiej.

"Temperatura głęboka jej ciała wynosiła 25,9 stopni Celsjusza. Kobieta przeżyła, znajduje się w szpitalu w ciężkim stanie z odmrożeniami wszystkich kończyn" – napisano na Facebooku GOPR Beskidy. Grupa, do której należała kobieta, nie była jedyną, która potrzebowała tego dnia pomocy ratowników. Takich interwencji było kilka. Niektórzy wybrali się w góry mimo ostrzeżeń.

Moda na "górskie morsowanie"

Przypomnijmy, że około godziny 13 w sobotę ratownik dyżurny Grupy Podhalańskiej GOPR otrzymał zgłoszenie, że w rejonie Gówniaka w Masywie Babiej Góry w Beskidzie Żywieckim znajduje się pięć osób w letnich ubraniach. Turyści postanowili wejść na szczyt w szortach i bez kurtki, mimo 14-stopniowego mrozu oraz drugiego stopnia zagrożenia lawinowego.


Jak poinformowała na Facebooku Grupa Podhalańska GOPR, inni turyści podzielili się ubraniami z nieodpowiedzialnymi amatorami górskich wycieczek. Na miejsce wyruszyło ponad 20 ratowników GOPR Beskidy oraz Grupy Podhalańskiej.

"Jest to nowa moda polegająca na chodzeniu po górach zimą wyłącznie w butach i szortach, bez bielizny termicznej, długich spodni, swetra, czy kurtki" – czytamy na Facebooku Grupy Podhalańskiej GOPR. Nieodpowiedzialnych turystów nazwano "morsami górskimi".

Czytaj także: Nadchodzą potężne mrozy. Zobacz, co dzieje się z twoim ciałem przy takiej temperaturze