Na WUM trafiły rozmrożone szczepionki? Dziennikarze "Faktu" dotarli do ważnych maili w tej sprawie

Aneta Olender
Pod koniec grudnia do Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego trafiły pule rozmrożonych szczepionek – taką informację przekazał "Fakt". Dziennikarze dotarli do korespondencji, która ma potwierdzać te doniesienia.
Do szpitali trafiły rozmrożone szczepionki. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Mowa o wymianie maili między Narodowym Funduszem Zdrowia a Agencją Rezerw Materiałowych. Miały być one przesyłane również do wiadomości ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.

"Wynika z nich, że do Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego sp. z o.o. 28 i 29 grudnia 2020 r. trafiły pule rozmrożonych szczepionek, które musiały być natychmiast podane pacjentom. Potwierdzają to słowa zwolnionej ze spółki należącej do WUM prezeski, Ewy Trzepli, która mówiła o działaniu pod presją ryzyka przeterminowania szczepionek" – czytamy na łamach "Faktu".


Przypomnijmy, że na początku tego roku głośno zrobiło się o tzw. aferze szczepionkowej. Okazało się bowiem, że m.in. artyści i politycy zostali zaszczepieni na WUM poza kolejnością, przed osobami z tzw. grupy "zero", które miała być potraktowane priorytetowo.

Gdy media informowały o skandalu, minister zdrowia zapowiedział kontrolę, ponieważ doszło do złamania zasad Narodowego Programu Szczepień.

Czytaj także: WUM grozi kara finansowa za szczepienia poza kolejką. Ujawniono możliwą kwotę

Biznesmeni z Warszawy zaszczepieni na WUM. Jest lista tych, którzy ominęli kolejkę

Wymiana maili

Pierwsze maile, których treść publikuje "Fakt", datowane są na 2 stycznia, kiedy o tzw. aferze szczepionkowej było już głośno. Dyrektor Departamentu Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Pilarski chciał dostać od szefa Agencji Rezerw Materiałowych informacje dotyczące realizacji zamówień na szczepionki przeciw COVID-19.

Chodziło mu o takie jednostki jak: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Centrum Medyczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dane te były potrzebne w związku z przeprowadzaną tam kontrolą.

"Pilarski swojego e-maila kieruje też do wiadomości Adama Niedzielskiego, szefa ministerstwa zdrowia, Filipa Nowaka, p.o. szefa NFZ oraz Marcina Wasilewskiego, dyrektora biura logistyki Agencji Rezerw Materiałowych" – czytamy.

Marcin Wasilewski, dyrektor logistyki Agencji Rezerw Materiałowych, odpowiedział po kilku godzinach, wysyłając szczegółową informację o złożonych zamówieniach. Kontrowersję budzą jednak inne fragmenty. Wasilewski pisze, że realizacja zamówień z 24 i 28 grudnia nastąpiła, kolejno, 28 i 29 grudnia.

"Na uwagę zwraca adnotacja na końcu e-maila, która wskazuje na to, że spółka WUM otrzymała z ARM szczepionki już rozmrożone, które trzeba było natychmiast wykorzystać" – brzmi fragment artykułu.
Fragment maila dyrektora logistyki agencji do NFZ

Wszystkie wysyłane szczepionki to partia EJ6795. W przypadku pierwszej dostawy ważna do 02.01, w przypadku drugiej do 03.01 – zgodnie z wytycznymi producenta, firmy Pfizer, o okresie przydatności 120h. Dostawę zrealizowała Neuca.

To może oznaczać, że szpitale mogły zostać postawione pod ścianą, bo szczepionki, które należało wykorzystać w ciągu pięciu dni, otrzymały między świętami Bożego Narodzenia a Sylwestrem. Wielu pracowników nie było wtedy w pracy.

Pozostaje jednak pytanie, skąd wiadomo, że szczepionki były rozmrożone? Na nie "Fakt" odpowiada w ten sposób:

"Wynika to wprost z faktów, na które powołuje się dyrektor biura logistyki ARM. Jeśli termin przydatności szczepionki był pięciodniowy, musi to oznaczać, że partia była rozmrożona. W innym przypadku, Centrum Medyczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego sp. z o.o. miałoby 6 miesięcy na jej wykorzystanie"

O komentarz w tej sprawie poproszono prezesa ARM Michała Kuczmierowskiego.

– Przeważnie szpitale dostają już odmrożone partie szczepionki, chyba, że zażyczą sobie inaczej, ale w tym przypadku tak nie było. Najpierw WUM zamówił 75 dawek szczepionki, a później na prośbę pani dyrektor CM przesłaną mailem zwiększyliśmy pulę o kolejne szczepionki – wyjaśnił i dodał, że WUM doskonale wiedział, że one także będą miały zgodnie z zaleceniem producenta 120 godzinny termin przydatności.

Czytaj także: Już ponad milion osób zadeklarowało chęć szczepień. Tłumnie zapisują się również seniorzy

źródło: "Fakt"