Oto dowód, że na Giertycha urządzono polowanie. "Wyborcza" ujawnia nieznane kulisy sprawy

Łukasz Grzegorczyk
Poznański sąd uznał, że zatrzymanie Romana Giertycha przez CBA było nielegalne i bezzasadne. Tymczasem "Gazeta Wyborcza" dotarła do nieznanych szczegółów tej sprawy, które mogą potwierdzać, że celem było "upolowanie" mecenasa przez władzę PiS.
Nowe kulisy sprawy dotyczącej Romana Giertycha. Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Gazeta

Wszystko zaczęło się w styczniu 2017 r., kiedy nowe władze firmy deweloperskiej Polnord zawiadomiły prokuraturę o przestępstwie. Wskazywano, że poprzedni właściciel firmy Ryszard Krauze wraz ze swoimi współpracownikami wyprowadzili ze spółki 92 mln zł. Miał w tym pomagać Roman Giertych, prawnik Krauzego.


Prokurator zbieranie dowodów zlecił wydziałowi ds. przestępczości gospodarczej stołecznej policji. W kwietniu 2017 r., ten sam prokurator zmienił swoją decyzję – odebrał sprawę policji i bez uzasadnienia przekazał departamentowi operacyjno-śledczemu CBA.

Informatorzy "Wyborczej" mają na to wyjaśnienie. – Agentami CBA łatwiej sterować niż policjantami. Kierownicze stanowiska w CBA zajmują zaufani ludzie PiS – stwierdzili.

5 kwietnia 2018 r. prokuratura w Warszawie ponownie zmieniła zdanie. Odebrała sprawę Giertycha CBA i ponownie przekazała do prowadzenia stołecznej policji. Prokurator z Warszawy uznał, że sprawa Giertycha nie wchodzi w zakres zadań Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Pożegnał się ze śledztwem.

1 lutego 2019 r. sprawa znowu bez uzasadnienia wróciła do CBA. Wtedy motorem napędowym śledztwa stała się wrocławska delegatura CBA, a w szczególności jeden z jej agentów Artur Ch. – zaufany człowiek Ernesta Bejdy (ówczesnego szefa CBA) i Mariusza Kamińskiego.

Potem Prokuratura Krajowa jeszcze przeniosła śledztwo do Poznania, jednak kluczową rolę nadal mieli wtedy odgrywać wrocławscy agenci CBA. W połowie października 2020 r. Giertych został zatrzymany.

Zatrzymanie Romana Giertycha


Roman Giertych został zatrzymany w związku z podejrzeniem wyprowadzenia i przywłaszczenia ze spółki deweloperskiej Polnord ok. 92 mln zł. Zatrzymania dokonali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy działali na polecenie poznańskiej prokuratury.

22 stycznia sąd w Poznaniu uznał zatrzymanie Giertycha za nielegalne i bezzasadne. Podkreślił, że CBA nie miało prawa ani kompetencji do zajmowania się tą sprawą. Ponadto sąd zwrócił uwagę na fakt, że sprawa Giertycha wędrowała między policją i CBA. Były wicepremier zapowiedział już wystąpienie o zadośćuczynienie i odszkodowanie.

Przypomnijmy, że wcześniej sąd ocenił, iż Giertych nie jest podejrzanym. Sąd uchylił też nałożony przez prokuraturę zakaz wykonywania zawodu adwokata oraz nakaz wpłacenia 5 mln zł poręczenia majątkowego.

Czytaj także: Sąd zmiażdżył działania śledczych Ziobry ws. Giertycha! Były wicepremier wystąpi o odszkodowanie

źródło: wyborcza.pl