Zaskoczenie w Australii. Człowiekiem Roku 26-latka ocalała z przemocy seksualnej
Świat właśnie obiegła wiadomość, kto został Człowiekiem Roku 2021 w Australii. Laureatką konkursu jest 26-letnia Grace Tame, która dzięki ruchowi #LetHerSpeak pomogła innym kobietom opowiedzieć o swojej historii wykorzystywania seksualnego.
Zazwyczaj nagrodę dostawały osoby ze świata nauki, czasami trafiła do sportowca albo muzyka. Tym razem powędrowała jednak do kogoś innego – do kobiety, dzięki której inne kobiety mogły legalnie (tak, tak!) opowiedzieć o swoim doświadczeniu przemocy seksualnym.
Historia Grace Tame
Grace Tame to 26-latka, która w młodości padła ofiarą wykorzystywania seksualnego dwukrotnie: najpierw jako 6-latka, a następnie jako 15-latka. Drugi z jej oprawców perfidnie wykorzystał wiedzę o tym pierwszym incydencie, by ponownie zrobić z nastolatki ofiarę.Grace jako nastolatka cierpiała na anoreksję i borykała się z niską samooceną. Na jej nieszczęście zauważył to jej 59-letni nauczyciel matematyki, który najpierw okazał jej zainteresowanie i troskę, a następnie regularnie wykorzystywał ją seksualnie przez 6 miesięcy. Oprawca dziewczyny najpierw odseparował ją od całego jej otoczenia, a następnie zorganizował warunki podobne do tych, w których Grace była po raz pierwszy molestowana.
Zobacz też: Christina Ricci o związku z przemocowym mężem. "On mógłby mnie zabić"
Nicolaas Bester szantażował nastolatkę, że jeśli komukolwiek powie, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, on straci pracę i będzie to jej wina. Zaszczuta Grace zaczęła nadużywać alkoholu i kaleczyć się, by uśmierzyć ból. Zrozpaczeni rodzice nie wiedzieli, co dzieje się z ich córką i nie potrafili jej pomóc. W końcu Grace w akcie olbrzymiej odwagi wyznała innemu nauczycielowi, co robi jej Bester.
– Doszłam do momentu, w którym moja wściekłość była większa niż strach – powiedziała Grace portalowi news.com.au.
#LetHerSpeak
Archaiczne prawo w stanie Tasmania nie pozwalało na legalne opowiadanie historii doświadczenia przemocy seksualnej pod własnym imieniem i nazwiskiem. Prawo to pod pozorem ochrony ofiar, tak naprawdę chroni sprawców przed społecznymi konsekwencjami ich czynów.Nicolaas Bester spędził w więzieniu łącznie kilkanaście miesięcy. Po wyjściu z niego, nie wykazywał żadnych oznak poczucia winy i robił z siebie ofiarę, podkreślając w wywiadach, ile sam stracił przez pobyt w więzieniu. Cierpienie Grace w ogóle go nie obchodziło. Na swoim profilu na Facebooku zakpił z osób, które były oburzone jego zachowaniem i zarzucił im... zazdrość.
"Zamknijcie swoje jądra w feministycznych torebkach, żałosne małe fi*ty. Patrząc na emaile i tweety, które otrzymuję, większość mężczyzn z Australii mi zazdrości. Ja miałem 59 lat, ona miała 15, a zachowywała się, jakby miała 25...To było wspaniałe" – miał napisać w odpowiedzi na czyjś pełen oburzenia komentarz.
Skandaliczne zachowanie i wypowiedzi Bestera zmotywowały Grace, by domagać się swoich praw. Rozpoczęła ruch #LetHerSpeak, którego celem było wywalczenie prawa ofiar przemocy seksualnej do opowiadania o swoim doświadczeniu pod własnym imieniem i nazwiskiem. Po dwóch latach procesowania i 10 tys. dolarów opłat sądowych, Grace postawiła na swoim, a dzięki jej walce 16 innych ocalałych z przemocy seksualnej mogło przestać być znanymi jako Jane Doe.
Grace Tame została Człowiekiem Roku 2021 roku w Australii właśnie za pracę, którą wykonała na rzecz ofiar przemocy seksualnej.
"Grace Tame jest otwartą orędowniczką osób, które przeżyły napaść na tle seksualnym, zwłaszcza tych, które były wykorzystywane w instytucjach" – można przeczytać na oficjalnej stronie nagrody.
Czytaj dalej: "Cyniczna walka z rządem". Rzeczniczka PiS lekceważąco o Strajku Kobiet
źródło: Medium