Syn Daniela Olbrychskiego skazany za grożenie nożem. "W jego oczach widziałem obłęd"
Zajście miało miejsce w 2017 roku, a cała sprawa toczyła się od kilku lat. Teraz zapadł wyrok w sprawie 50-latka.
Jak podaje SE, poszkodowany tak opisywał całe zajście:
Zajście miało miejsce w marcu 2017 roku, a sprawa toczyła się od września 2018 roku. Oskarżony przekonywał w sądzie, że zmienił się od czasu całego incydentu, a w tamtym czasie miał walczyć z chorobą alkoholową. Powoływani świadkowie nie zdołali jednak oczyścić oskarżonego ze stawianych mu zarzutów.Był ubrany jak Rambo. Przepasany szerokim wojskowym pasem, na głowie miał kask i lornetkę na szyi. Podszedł do mnie, uchyliłem szybę. Miałem odpalony silnik. Wyciągnął nóż i przyłożył mi go do szyi. Powiedział, że mnie zabije. W jego oczach widziałem obłęd. Wrzuciłem wsteczny bieg, jego ręka odbiła się, nóż wypadł mu z ręki. Wtedy zaczął uciekać, a ja znowu zadzwoniłem po policję.
Czytaj także: Piotr Krysiak zapowiada bombę. "Będzie o gwiazdorze TVP i jego podbojach"
W grudniu ub. r., jak dowiedział się "Super Express", zapadł wyrok. 50-latek został skazany na 20 godzin prac społecznych, 500 zł zadośćuczynienia dla poszkodowanego oraz musi także pokryć koszty sądowe. Orzeczenie sądu nie jest jeszcze prawomocne.
źródło: SE.pl