Naukowcy zbadali dla nas, co naprawdę hodujemy na etui do smartfona. Oto który case jest najgorszy

Michał Mańkowski
Zamówiłem sobie nowego case'a ochronnego do smartfona. Gdy przyszedł czas na wymianę, moim oczom ukazało się obrzydliwe porównanie, z którego nie do końca zdawałem sobie sprawę. Nowe i stare etui leżące obok siebie – choć to identyczny model – wyglądały jak ogień i woda. Wtedy postanowiłem, że warto naukowo sprawdzić, ile bakterii i różnorakiego syfu jest na naszych telefonach. W dobie pandemii pytanie aktualne bardziej niż zawsze.
Ile bakterii jest na etui do telefonu? Tak wygląda ten sam case po paru miesiącach użytkowania. Fot. naTemat
Zerknij na swój telefon i jego etui. Ile je już nosisz? Jak często dziennie dotykasz? Gdzie wcześniej miałeś ręce? Gdzie chwilę później dotykasz się dłońmi? Po twarzy, ustach, nosie, ustach? Codziennie dotykamy smartfona średnio 2600 razy, co już jakiś czas temu zbadano.

Badamy etui i case'y

My postanowiliśmy sprawdzić, co tak naprawdę dotykamy za każdym razem. Dziś etui/case'a na swoim telefonie posiada niemal każdy. I nawet jeśli ja, jako użytkownik, widzę, że jest nieco brudniejsze, przykurzone czy zmieniło kolor, to nie jestem w stanie fachowo ocenić co to znaczy.
Dlatego skontaktowaliśmy się z Siecią Badawczą Łukasiewicz, gdzie w Instytucie Inżynierii Materiałów Polimerowych i Barwników naukowcy dokładnie prześwietlili dla nas serię case'ów, które do nich wysłaliśmy. Za badania odpowiadała Katarzyna Janczak, Daria Kosmalska oraz Grażyna Kamińska-Bach.


Zbadaliśmy etui/case'y różnego rodzaju: przezroczyste, skórzane, sztuczne, z klapką, bez klapki. Niemal każde, które mogliście zobaczyć lub przetestować na własnej skórze. Wbrew pozorom, choć widok robi wrażenie, to nie takie przezroczyste case'y są najgorsze.

Uwaga, dalej będzie już nieco bardziej naukowo, ale postaramy się wyjaśnić to możliwie przystępnie.

Zacznijmy od przykładu z początku tekstu, czyli standardowego etui przezroczystego z tworzywa sztucznego. To wyjątkowo popularne rozwiązanie, bo nie tylko jest elastyczne i pochłania energię podczas upadku (komu nigdy nie spadł telefon, niech pierwszy rzuci... telefonem), chroni przed ryskami, zabrudzeniami ale dodatkowo jest najzwyczajniej w świecie estetyczne.

Po jakimś czasie taki case jednak żółknie. I to bardzo.
To żółknięcie, jak również utrata elastyczności, powstawanie mikropęknięć, jest związane z zachodzącym procesem degradacji polimeru, z którego etui jest wykonane. Jest to spowodowane ciągłym narażaniem na kontakt z zanieczyszczonymi powierzchniami, powietrzem, światłem słonecznym, a nawet dłońmi, na których może być obecny tłuszcz i bakterie.
Wnioski z badań

Procesy degradacji polimerów zachodzą w wyniku działania wielu czynników fizycznych, chemicznych lub biologicznych takich jak: podwyższonej temperatury (degradacja termiczna), obecności powietrza/tlenu (degradacja termooksydacyjna), światła słonecznego — promieni UV/Vis (fotodegradacja), promieniowania jonizującego — promieni X, (degradacja radiacyjna), naprężeń mechanicznych, a szczególnie cyklicznie zmieniających się naprężeń dynamicznych (prowadzących do zmęczenia materiału), wpływających na pogorszenie pierwotnych właściwości użytkowych (mechanodegradacja), ozonu (degradacja oksydacyjna), wody, kwasów, zasad (degradacja hydrolityczna), czynników korozyjnych (degradacja korozyjna), czynników atmosferycznych (degradacja atmosferyczna), czynników biologicznych (biodegradacja).

Pomiędzy poszczególnymi rodzajami degradacji istnieją silne powiązania. Zwykle ma się do czynienia z kilkoma rodzajami degradacji jednocześnie

Dlaczego żółknie i co to znaczy?

Tempo i skala żółknięcia etui zależy od materiału z jakiego jest zrobione. Bardziej podatne na degradację są polimery amorficzne niż krystaliczne, na co ewentualnie warto zwrócić uwagę przy zakupie.

To, co na swoim etui obserwujemy gołym okiem, a także to, czego nim nie widać, to m.in. proces biodegradacji na skutek działania mikroorganizmów. Mogą ją powodować zarówno bakterie, jak i grzyby, które rozwijają się w dogodnych dla ich wzrostu warunkach.

Z badań wynika, że biodegradacja nie tylko wpływa na jakość Waszych etui, ale może również spowodować skutki zagrażające bezpieczeństwu i zdrowiu ludzi z powodu toksycznego oddziaływania grzybów.
Wiele gatunków wytwarza bowiem szkodliwe mykotoksyny (np. aflatoksyny), których już nawet jednorazowa dawka prowadzi do nieodwracalnych, przedrakowych i nowotworowych zmian. Do innych schorzeń należą: alergiczny nieżyt błony śluzowej nosa, astma oskrzelowa, zmiany skórne o charakterze grzybic, alergiczne zapalenie pęcherzyków płucnych oraz alergie pokarmowe.

Uważaj, czego dotykasz

W czasach pandemii bardziej niż do tej pory zwracamy uwagę na kwestie bezpieczeństwa i higieny. Tymczasem w myśl starego powiedzenia: najciemniej pod latarnią. Niebezpieczne drobnoustroje mogę być tuż przy uchu czy w kieszeni.

Badania mikrobiologiczne przeprowadzone dla nas w Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytucie Inżynierii Materiałów Polimerowych i Barwników miały na celu określenie ilości bakterii znajdujących się na różnych rodzajach etui do telefonów.

Okazuje się, że nasze telefony często są nośnikiem nie tylko naturalnej mikroflory skóry, ale w ok. 60 proc. przypadków na powierzchni etui stwierdzono obecność silnie chorobotwórczych bakterii takich jak Escherichia coli i połowę mniej przypadków gronkowca złocistego.
Ile bakterii na swoim telefonie ma kobieta, a ile mężczyzna? Czy mniej czyste telefony mają pracownicy biurowi czy fizyczni? Okazuje się, że kobiety i mężczyźni nie różnią się tak bardzo w liczbie zanieczyszczeń mikrobiologicznych obecnych na powierzchni telefonów.

Nieco większy wpływ na zawartość mikroorganizmów ma tryb pracy, choć niejednokrotnie osoby zza biurka w swojej telefonicznej mikroflorze posiadają więcej bakterii coli, co wynika z niezbyt dokładnej higieny pomieszczeń toalet, złej techniki mycia rąk, dotykania klamek itd.

Pracownicy fizyczni, pomimo nawet 100-krotnie większej ilości bakterii na telefonie, posiadają w swojej kolekcji przeważnie zanieczyszczenia środowiskowe np. z gleby, wody i wiele wskazuje na to, że są to zdecydowanie bardziej "przyjazne" kolonie bakteryjne.

Najbezpieczniejszy wybór?

Case, etui z klapką czy brak zabezpieczenia przed fizycznymi urazami? W badaniach
zaobserwowano, że najbardziej istotnym czynnikiem wpływającym na ilość bakterii
bytujących na naszym telefonie jest rodzaj etui. Okazuje się, że etui typu case jest
najbezpieczniejszym rodzajem ochrony.
Najliczniej zamieszkiwane przez bakterie są telefony zapakowane w etui z tkanin, skórzane oraz perforowane. Im więcej prążek na telefonie, tym więcej mieszkańców.

Co robić, by nie wyhodować sobie swojej kolonii? Samo mycie rąk nie wystarczy. Badania wskazały, że nawet jeśli pracownicy dokładnie umyli i zdezynfekowali ręce po pracy, na ich telefonach wciąż obecne były bakterie.

Autorki badania rekomendują, by w trakcie pracy ograniczyć korzystanie z telefonów, dezynfekować ich powierzchnię lub dodatkowo zabezpieczyć je antybakteryjnymi etui i foliami ochronnymi, które są już dostępne na rynku.
Czytaj także: Telefon komórkowy też trzeba zdezynfekować. Oto jak go własnoręcznie odkazić

Za pomoc i przeprowadzenie badań dziękujemy Katarzynie Janczak, Darii Kosmalskiej oraz Grażynie Kamińskiej-Bach z Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytutu Inżynierii Materiałów Polimerowych i Barwników.