Policja niechcący wsparła osoby transpłciowe. Wszystko dzięki Elżbiecie Podleśnej

Bartosz Świderski
W zeszłym roku Elżbieta Podleśna została zatrzymana przez policjantów w związku z podejrzeniem dotyczącym rozklejania plakatów z wizerunkiem "tęczowej Matki Boskiej". Sąd przyznał aktywistce zadośćuczynienie za nieuzasadnione zatrzymanie. 51-latka postanowiła przekazać pieniądze z odszkodowania na rzecz fundacji Trans-Fuzja.
Elżbieta Podleśna przekazała pieniądze z odszkodowania fundacji na rzecz osób transpłciowych. Fot. Kuba Atys; Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Czytaj także: Dziennikarze ją skazali, sąd uniewinnił. Podleśna o wygranej nad policją i Ogórek

W ramach odszkodowania za nieuzasadnione zatrzymanie przez policjantów Elżbieta Podleśna otrzymała 8 tys. złotych. Aktywistka zdecydowała się przekazać pieniądze na szczytny cel, a konkretnie na darowiznę dla Fundacji Trans-Fuzja.

"Niech Osoby Transpłciowe mają z tego państwa choć maleńki pożytek, nie tylko przemoc instytucjonalną" – czytamy na jej profilu na Facebooku. Przypomnijmy, że w środę 13 stycznia rozpoczął się proces aktywistek Strajku Kobiet oskarżonych o obrazę uczuć religijnych. Kobietom grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. W roli oskarżyciela posiłkowego w sądzie pojawiła się Kaja Godek, zwolenniczka odebrania kobietom prawa do przerywania niechcianej ciąży. Uwagę osób obecnych przykuła jej maseczka, która w całości została uszyta z koronki, a więc była całkowicie bezużyteczna w ochronie życia przed śmiertelną epidemią.


Rozprawa sądowa w Płocku dotyczy trzech aktywistek, które w nocy z 26 na 27 kwietnia 2019 roku rozkleiły wokół kościoła św. Dominika w Płocku wlepki z Matką Boską w tęczowej aureoli.

Czytaj także: "Przyszła z majtkami na twarzy". W takiej maseczce Godek pojawiła się w sądzie