Ale wstyd! Tak zagraniczne media piszą o działaniach PiS i proteście redakcji w Polsce

Adam Nowiński
"Podatek od reklam w Polsce wyeliminuje część mediów", "Krytyka polskiego podatku od reklam w USA i UE", "Polskie niezależne media protestują" – tak zagraniczne redakcje opisują to, co działo się w środę w niezależnych mediach w Polsce. Po raz kolejny działania rządu PiS są komentowane na całym świecie i nie są to pochlebne opinie.
O PiS i Jarosławie Kaczyńskim było w środę głośno nie tylko w Europie... Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta / Oprac. naTemat.pl

Francuzi i Włosi nie mają złudzeń


"W bezprecedensowym posunięciu w środę 10 lutego strajkowało ponad czterdzieści niezależnych polskich grup medialnych - sieci telewizyjne, stacje radiowe, gazety, portale internetowe, lokalne i regionalne serwisy informacyjne. Protestowały przeciwko planowanemu przez rząd nowemu podatkowi od reklam, nazwanemu przez władze 'pandemicznym podatkiem solidarnościowym'" – pisał w środę francuski dziennik "La Figaro".

Francuzi zacytowali także jedną z wypowiedzi dziennikarzy "Gazety Wyborczej", w której stwierdzono, że Viktor Orban podobnie rozprawił się z wolnymi mediami na Węgrzech.


"Wyborczą" zacytowała także włoska "La Repubblica". Wyróżniła zwłaszcza jedno zdanie, które mówi, że "nowy podatek to cios zwłaszcza w media niesprzymierzone z rządem" i że "państwo zdobędzie fundusze na przejęcie mediów".

Z kolei francuska "Liberation" przytacza opinię Pavola Szalaia z Reporterów bez Granic, który stwierdził na jej łamach, że danina, której płacenie PiS chce narzucić polskim mediom, "ma na celu ich ekonomiczne osłabienie".

– Najbardziej dotknięte będą prawdopodobnie niezależne media, które opierają się głównie na prywatnych dochodach z reklam. Media prorządowe są bardzo dotowane przychodami ze spółek Skarbu Państwa – dodaje Szalai.

Oburzenie zagranicy w anglojęzycznych mediach

Mocne słowa krytyki padają w prestiżowym portalu ekonomicznym Bloomberg.com. "Wzorując się na Budapeszcie, nacjonalistyczny rząd w Warszawie od dawna stara się sprawować większą kontrolę nad nadawcami i wydawcami. Zamiast przepisać reguły rynku medialnego, co mogłoby rozgniewać Unię, polski rząd oparł się na przedsiębiorstwach państwowych w celu 'ponownej polonizacji' branży, jednocześnie wyciskając rynki z planami wprowadzenia nowej opłaty od reklam" – czytamy w jednym z artykułów.

Jego autor zwraca uwagę na negatywne opinie zagranicznych polityków nie tylko z krajów Unii Europejskiej, ale także ze Stanów Zjednoczonych.

Podobnie zresztą jak Vanessa Gera z Associeted Press. Ona również pisze o wieloletnim problemie Unii Europejskiej z "erozją demokracji w Polsce i na Węgrzech – dwóch krajów, które kiedyś były podziwiane jako modele demokratycznego odejścia od komunizmu". Jej tekst opublikował także brytyjski "The Telegraph".

O proteście wolnych mediów w Polsce pisze także dziennik "Times of India", który przytacza komentarz grupy Discovery, która stwierdziła, że działania PiS mają ograniczyć pluralizm mediów i wolność słowa".

Natomiast BBC przytacza opinię swojego warszawskiego korespondenta Adama Eastona, który zwraca uwagę na ostatnie działania partii rządzącej w Polsce. Mianowicie przypomina o niedawnym przejęciu przez państwową spółkę PKN Orlen Grupy Polska Press.

Niemcy dogłębnie analizują sytuację, Austriacy wbijają szpilę PiS


W niemieckim "Die Zeit" pojawiła się w środę bardzo obszerna analiza sytuacji na rynku medialnym w Polsce. Pokazano w niej, jak PiS, a szczególnie jego lider Jarosław Kaczyński, wpływa na jego kształtowanie się.

Tutaj także wspomniano o przejęciu Polska Press przez Orlen, podobnie zresztą jak w tekście w austriackim dzienniku "Wiener Zeitung". Jego autor podkreśla, że zarzut jakoby PiS uderzało w pluralizm mediów to nie mrzonki. Zauważa, że niektórzy politycy partii rządzącej nie kryją swojej niechęci do zagranicznych udziałowców w polskich mediach, np. do niemieckiego Springera.

Czytaj także: Wielki protest polskich mediów. Przez 24 godziny nie przeczytasz żadnego nowego tekstu