Alarmujący list szefowej "Solidarności" w sanepidzie. Nie podoba się jej anulowanie mandatów
"Po co nakładamy mandaty, które i tak są anulowane?" – w liście do Głównego Inspektora Sanitarnego pyta szefowa "Solidarności" sanepidu. Do pisma dotarł reporter Radia Zet Maciej Bąk.
"Uważamy, że aby realizować nasze zadania polegające na zachowaniu bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego w kraju, należy wreszcie uporządkować wszystkie akty prawne, by działania były skuteczne, nasza praca bezpieczna, a wydawanie poleceń pracownikom miało sens" – zaznacza w piśmie do szefa GIS Krzysztofa Saczki.
Walczak dodaje również, że w trakcie kontroli pracownicy są znieważani, wyśmiewani, szykanowani i poniżani. Inspektorzy spotykają się z groźbami pozwów, są nagrywani, a ich wizerunki publikuje się w sieci.
"Żądamy podjęcia w trybie pilnym działań w celu zabezpieczenia pracowników" – podkreśla szefowa sanepidowskiej "Solidarności".
Jak ustalił reporter Radia ZET, pismo wysłano 25 stycznia, ale mimo spotkania związkowców z szefostwem GIS, nie zapadły żadne konkretne decyzje.
Czytaj także: Poseł klubu PiS wstydzi się za rząd ws. covid-19. "Śmiechu warte"
Policja i sanepid w restauracji Gessler w Bukowinie Tatrzańskiej. Lokal otwarto mimo obostrzeń