"Jest mi przykro". Prymas Polski zareagował ws. księdza oskarżanego o pedofilię

Łukasz Grzegorczyk
Arcybiskup Wojciech Polak zabrał głos w sprawie ks. Andrzeja Dymera, który miał wykorzystywać seksualnie osoby nieletnie. Prymas Polski zwrócił uwagę na "niesłychaną przewlekłość" kościelnego postępowania.
Abp Wojciech Polak zabrał głos ws. ks. Andrzeja Dymera. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Abp Wojciech Polak odniósł się do publikacji katolickiej "Więzi" i reportaż stacji TVN24. W materiałach nagłośniono bezkarność ks. Andrzeja Dymera. "Brak odpowiedniego traktowania osób skrzywdzonych na wielu etapach tego postępowania, nie mają żadnego usprawiedliwienia" – czytamy w oświadczeniu arcybiskupa.

Prymas Polski potwierdził, że w czerwcu ubiegłego roku spotkał się z dwiema osobami pokrzywdzonymi.

"Wcześniej wiedziałem o sprawie niewiele, opierając się jedynie na przekazach medialnych. Ponieważ osobom pokrzywdzonym towarzyszyli doświadczeni prawnicy znający sprawę, uznałem, że osoby skrzywdzone będą miały wystarczającą pomoc, aby dokonać zgłoszenia do Stolicy Apostolskiej, zgodnie z obowiązującym w Kościele prawem" – wyjaśnił duchowny.
Arcybiskup miał zaproponować ofiarom wsparcie swojego biura w przygotowaniu zgłoszenia oraz Fundacji Świętego Józefa w udzieleniu pomocy psychoterapeutycznej.


"Po obejrzeniu reportażu jest mi przykro, że nie sprostałem oczekiwaniom osób pokrzywdzonych, co wyraził w filmie jeden z uczestników spotkania. Wskazane powyżej ustalenia z osobami obecnymi na spotkaniu oraz podjęte działania, miały bowiem na celu, zgodnie z moimi uprawnieniami jako delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, wyjść im naprzeciw" – wyjaśnił abp Polak.

Prymas Polski na koniec zaznaczył, że osądzenie sprawy jest wyłączną kompetencją Stolicy Apostolskiej.

Przypomnijmy, że ksiądz Andrzej Dymer oskarżany jest o seksualne wykorzystywanie nieletnich. Szczecińscy biskupi mieli wiedzieć o tym procederze już w 1995 roku, a dowodów w tej sprawie nie brakuje. Jak podkreśliła TVN24, ostatecznego wyroku instytucji Kościoła w 2021 r. wciąż nie ma. Nie zapadł także wyrok przed sądami świeckimi – przestępstwa się przedawniły, bo tak długo ukrywała je szczecińska kuria.
Czytaj także: "Nawet jak ofiarą jest ksiądz, to jesteśmy bezsilni". O. Gużyński odniósł się do sprawy ks. Dymera