Tysiące protestujących na ulicach Madrytu w obronie rapera. Doszło do starć z policją
W Madrycie i kilku innych katalońskich miastach wybuchły gwałtowne protesty po zatrzymaniu rapera Pablo Hasela. Doszło do licznych starć z policją. W wyniku zamieszek kilka osób odniosło obrażenia, a co najmniej kilkanaście zostało aresztowanych.
Protesty w obronie rapera Pablo Hasel
W środę wieczorem tysiące obywateli Madrytu wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko zatrzymaniu rapera Pablo Hasela. Muzyka oskarżono o pochwalanie terroryzmu oraz za obrazę króla, monarchii i instytucji państwowych. Aresztowany został we wtorek, po tym jak zabarykadował się ze swoimi zwolennikami na uniwersytecie w Leridzie.
Raper już wtedy nawoływał do organizowania manifestacji w jego obronie, a rząd Hiszpanii oskarżał o ograniczenie wolności słowa. Mężczyzna został skazany na 9 miesięcy pozbawienia wolności za krytykę państwa i króla w tekstach swoich piosenek oraz we wpisach na swoim Twitterze.
W centrum Madrytu doszło do poważnych starć protestujących z policją. Jak podają zagraniczne media, na filmikach z wydarzenia można zobaczyć protestujących, którzy rzucają w funkcjonariuszy butelkami, a także atakują ich pięściami. Policjanci zdecydowali się na użycie przeciwko manifestantom gumowych pocisków i gazu łzawiącego.
Protestanci postanowili także rozstawić barykady w różnych częściach miasta, klika z nich podpalono. Na sztandarach i plakatach widnieją hasła "Uwolnić Pabla", a także popierające wolność słowa i określające państwo jako "faszystowskie".
Do tej pory wiadomo o co najmniej 9 rannych, wśród poszkodowanych są policjanci. Trzy osoby trafiły do szpitala. Co najmniej 14 protestujących zostało aresztowanych. Szacuje się, że protestujących na ulicach Madrytu i okolic mogło być nawet do 2 tys.
źródło: express.co.uk