PiS szykuje podwyżkę 500+. Dziwnym trafem wypadnie to akurat w roku wyborczym
"Rodzina 500 plus" to realizowany od 2016 roku jeden ze sztandarowych programów Prawa i Sprawiedliwości. Miał się przyczynić do wzrostu demograficznego, tymczasem rodaków ubywa, zamiast przybywać. "Wyborcza" pisze, że Jarosław Kaczyński "jest wściekły", że Polki nie chcą rodzić. I chce je do tego zachęcić waloryzacją 500+.
Jednak już przed pandemią liczba narodzin była mniejsza niż przed wprowadzeniem programu 500+. Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest wściekły, że pomimo finansowej zachęty, rodzi się coraz mniej rodaków i grozi nam poważny kryzys demograficzny. Według prognoz OECD liczba ludności w Polsce w 2050 roku wyniesie 34,1 mln. To spadek o ponad 4 mln w zestawieniu z obecną populacją."Wyborcza" podaje, że już na początku marca PiS ma ujawnić nowy program demograficzny. Powstanie np. Instytut na rzecz Rodziny i Demografii, a także planowane jest waloryzacja świadczenia 500+. Powód jest oczywisty - w wyniku inflacji 500 zł teraz jest mniej warte niż w 2016 roku.
Czytaj też: Wartość 500 plus spada przez inflację. Minister nie wyklucza 600 plus
Pierwsza waloryzacja miałaby się odbyć w 2023 roku, czyli przed wyborami parlamentarnymi. "Prawdopodobnie 500 plus byłoby podwyższane o wskaźnik inflacji" – donosi "Wyborcza". Drugi pomysł to coroczne zwiększanie 500 plus o stałą kwotę (niezależnie od inflacji). Dzieje się tak np. w przypadku podwyżek emerytury minimalnej.
W tym momencie z budżetu Polski na program 500+ idzie rocznie ok. 40 miliardów złotych. Pieniądze są wypłacane na każde dziecko, które nie skończyło 18 lat. Gdzie rząd Mateusza Morawieckiego chce znaleźć pieniądze na ewentualną podwyżkę 500+? "Z uszczelniania VAT i opodatkowania gigantów cyfrowych" – usłyszeli dziennikarze od polityków PiS.
Jest jednak tylko jeden problem: giganci mają zapłacić tylko ok. 100 mln rocznie. Nie wiadomo więc na razie, skąd miałaby się znaleźć kolejne miliony, a może nawet i miliardy złotych.
źródło: wyborcza.biz