Duda zabrał głos ws. ONR-owca na stanowisku w IPN. Zapomniał, co sam zrobił trzy lata temu?

Tomasz Ławnicki
"Dyrektorem w IPN może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii" – taką opinię głowy państwa w sprawie dr. Tomasza Greniucha przedstawił minister Wojciech Kolarski. Choć należy się cieszyć, że prezydent Andrzej Duda w końcu zabrał głos w tej ważnej sprawie, jednak zdziwienie budzi fakt, że prezydent jakby zapomniał, że trzy lata temu przyznał Greniuchowi Krzyż Zasługi, co mogło mu pomóc awansować w IPN.
Andrzej Duda zabrał głos w sprawie ONR-owca na stanowisku w IPN. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
To nie pierwszy raz, gdy o Tomaszu Greniuchu zrobiło się głośno w całej Polsce. Półtora roku temu w naTemat pisaliśmy o tym byłym działaczu Obozu Narodowo-Radykalnego, kiedy został powołany do pełnienia obowiązków naczelnika delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Opolu.

W karierze w IPN nie przeszkodził mu ani trochę fakt, że nieraz na demonstracjach narodowców wznosił dłoń w geście hitlerowskiego pozdrowienia. Zasłynął m.in. z poglądu, że "hajlowanie" wciąż jest uznawane za rzymski salut, który ma korzenie narodowe. Medialne doniesienia o jego przeszłości w nacjonalistycznej organizacji i zdjęcia, na których widać, jak wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia, ani trochę nie przeszkodziły mu w karierze.


Teraz Greniuch został szefem wrocławskiego oddziału IPN. I znów i sprawie zrobiło się głośno. I ponownie też odnaleziono jego zdjęcia, które powinny być dla niego dyskwalifikujące. Wrocławska "Wyborcza" przypomniała między innymi manifestację z Opola, kiedy to Greniuch zorganizował pochód narodowców, którzy przyszli przed siedzibę biura SLD trzymając baner z napisem "z komunistami się nie rozmawia, do komunistów się strzela". Nowy dyrektor IPN groził, że spali jakiegoś działacza Sojuszu.

I tym razem rozgłos zrobił się taki, że nawet niektórzy politycy PiS przyznali, iż to nominacja niewłaściwa. Teraz głos - za pośrednictwem swojego ministra Wojciecha Kolarskiego - zabrał także prezydent Andrzej Duda.

Kolarski poinformował na Twitterze, że "w ostatnich dniach rozmawiał z prezesem IPN i członkami kolegium Instytutu". Minister zaznaczył, że "przekazał jednoznaczne stanowisko Prezydenta, w sprawie nominacji we wrocławskim oddziale". Według Andrzeja Dudy "dyrektorem w IPN może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii". Co istotne, aktualne stanowisko prezydenta nie koreluje z tym, co Andrzej Duda zrobił trzy lata temu. W marcu 2018 r. Tomasz Greniuch dostał od prezydenta Brązowy Krzyż Zasługi. Uroczystość odbyła się w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Greniuch został uznany za osobę "szczególnie zaangażowaną w szerzenie wiedzy o Żołnierzach Wyklętych".

Prezes IPN Jarosław Szarek do stanowiska głowy państwa się nie odniósł. Podczas uroczystości w Rzeszowie stwierdził, że to nie jest właściwy moment na rozmowę na ten temat.

Jeszcze parę dni temu na stronach IPN ukazał się obszerny komunikat, w którym Greniuch zapewnił, że nie jest i nigdy nie był nazistą. Twierdził (co jest nieprawdą), że chodzi o jeden gest hajlowania i że za niego już przepraszał (tylko nie bardzo wiadomo, kogo, gdzie i kiedy).
komunikat IPN

Nigdy nie byłem nazistą, za nieodpowiedzialny gest sprzed kilkunastu laty jeszcze raz przepraszam i uważam to za błąd – powiedział dr Tomasz Greniuch.

Pierwszym publicznym działaniem po objęciu funkcji Naczelnika Delegatury w Opolu przez dr Tomasza Greniucha było złożenie hołdu ofiarom Nocy Kryształowej w miejscu, gdzie stała opolska Synagoga. „Moja rodzina została doświadczona przez oba totalitaryzmy: niemiecki nazizm i sowiecki komunizm. Nigdy nie byłem nazistą, za nieodpowiedzialny gest sprzed kilkunastu laty jeszcze raz przepraszam i uważam to za błąd. Symbole i gesty, które wznosiłem to była młodzieńcza brawura, często głucha na zdrowy rozsądek i konsekwencje. Nigdy jednak nie miały one podłoża gloryfikowania totalitaryzmów!”– mówi dr Tomasz Greniuch.

Tomasz Greniuch jest prawnukiem legionisty Józefa Piłsudskiego, obrońcy Lwowa, którego rodzina została doświadczona przez oba totalitaryzmy: niemiecki nazizm i sowiecki komunizm. 19-letni Marian Greniuch – wujek Tomasza Greniucha, członek Szarych Szeregów, został aresztowany przez Gestapo i po brutalnym śledztwie został osadzony w KL Auschwitz 10 stycznia 1941 r. Jako więzień polityczny został rozstrzelany 11 listopada 1941 r. Genowefa Greniuch ps. „Pik”/”Kropka” podczas niemieckiej okupacji pełniła funkcję kierowniczki Narodowej Organizacji Kobiet w Bochni, po wojnie, podczas okupacji sowieckiej, była łączniczką Armii Narodowej „Pogrom”. Adam Greniuch będąc uczniem liceum w 1946 r. rozklejał w Krakowie plakaty „Wiwat 3 Maj!”. Poszukiwany przez UBP ukrywał się na ziemiach zachodnich. Ujawnił się w 1947 r. Prababcia, wygnana przez „wyzwolicieli” z Kresów Wschodnich II RP, zamieszkała na Opolszczyźnie. Jej córka, Krystyna Greniuch do końca życia była zaangażowana w krzewienie wiedzy o ziemiach utraconych. Zaangażowanie Greniucha w ONR wynikało z bezkompromisowych postaw wobec nazizmu i komunizmu mentorów ruchu, pokroju adwokata Henryka Rossmana (zmarł po pobycie w obozie odosobnienia w Berezie Kartuskiej), dr. Tadeusza Gluzińskiego (zmarł podczas nielegalnego przekraczania granicy w okresie niemieckiej okupacji) czy dr. Jana Mosdorfa (zginął w KL Auschwitz).

W 2013 r. Tomasz Greniuch wybrał drogę historyka, badacza, poszukiwacza prawdy. Konsekwencja i upór w dążeniu do celu, bez względu na przeciwności losu (a było ich bardzo wiele), zaprowadziły go do Instytutu Pamięci Narodowej. Trzy lata pracy zawodowej w IPN to wytężony wysiłek doceniony przez przełożonych. Czytaj więcej